poniedziałek, 24 października 2016

Bardzo głośne owieczki

Tytułem wstępu: Natalia Przybysz udzieliła wywiadu, w którym wyznała, że dokonała na Słowacji aborcji. Miała już dwójkę dzieci i uznała, że to dość, zwłaszcza, że ma tylko 60-metrowe mieszkanie.
Nie wiem jak Wy, ale ja znam kilka kobiet, które usunęły ciążę. Wszystkie, które ja znam, zrobiły to dlatego, że zaszły w ciążę. To tak naprawdę był jedyny powód. Część być może już się nawet do tego nie przyznaje, bo wymsknęło im się to w chwili słabości. Ja fanką aborcji nie jestem, ale żadnej z tych kobiet nie uważam za morderczynię. Ja ich nawet nie oceniam. Zrobiły, co uważały za słuszne i tyle. Nie mnie wypowiadać się na ten temat. Natalia Przybysz zdobyła jednak moją sympatię odwagą. Przyznała się publicznie do czegoś do czego nie przyznaje się pewnie parę milionów kobiet, jeśli potraktujemy rzecz pokoleniowo. Ile trzeba odwagi, żeby powiedzieć publicznie w oszalałym religijnie kraju, że usunęło się ciążę, że nie ma się wyrzutów sumienia, że zrobiło się to głównie ze względu na swoje samopoczucie?
Podlinkowałam wywiad i wrzuciłam na FB z komentarzem doceniającym odwagę. Parę osób zalajkowało. Jakież było moje zdziwienie, gdy skomentowała mi to koleżanka, która niczego mojego nie komentuje i niczego nie lajkuje. Skomentowała potępiająco. I OK, ma prawo, ale...
I dopiero w tym miejscu zaczyna się właściwy wpis. Wcześniej jednak posłużę się klasykiem:
  – Kto z was, mając sto owiec, nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu i nie szuka jednej, zaginionej na pustkowiu, tak długo, aż ją znajdzie? A znalazłszy, kładzie ją na swoje ramiona i z radością wraca do domu! Zaprasza wtedy przyjaciół oraz sąsiadów i mówi: „Cieszcie się razem ze mną! Znalazłem zgubioną owcę!”. Zapewniam was, że w niebie jest większa radość z jednego zagubionego grzesznika, który się opamięta i wróci do Boga, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu prawych, którzy nie zbłądzili!
Pomijam oczywiście morał wynikający z tej przypowieści, że lepiej grzeszyć za młodu niż nie grzeszyć. Bo tych niegrzeszących tam w górze mają głęboko... Mam jednak pewne pytanie. 

Czemu te odnalezione owieczki beczą głośniej od pozostałych? Mało im, że tyłki przewiozły na plecach pasterza?

Otóż rok temu owa komentująca koleżanka się rozwodziła. Rok temu wyżalała się, jakiego ma okropnego męża, jak to on ją niszczy, jak to pogodzenie się z tym bucem jest niemożliwe, a ona jest na skraju wyczerpania nerwowego. Moja zdegenerowana natura podszepnęła, żeby poradzić jej jakiś romans. Jeśli z małżeństwa już nic nie będzie, to niech dziewczyna się pocieszy. Usłyszałam, że ona się pociesza od dawna, a z tego pocieszania są problemy, bo mąż dorwał się do SMS-ów. Pół roku temu jednak się pogodzili, a obecnie spijają sobie z dzióbków. Przez rok ona się nawróciła.
Nie przyp...łam jej kamieniem, gdy dowiedziałam się o jej zdradach, bo czy ja jestem bez winy?

Jerzy Zelnik, człowiek, z którego lica bije świętość i tylko świętość, w młodości bzykał mężatkę, namówił swoją dziewczynę do aborcji, a na dodatek jeszcze donosił na kolegów.
Zagotowało mnie, gdy czytałam o jego burzliwej młodości, ale kamieniem nie rzuciłam. Bo czy ja nie mam tego i owego za uszami?

Bogdan Chazan, piewca życia, ma na swoim koncie sporo aborcji. Dziś nawrócił się i uważa, że kobieta musi rodzić. Dziecko gwałciciela, dziecko bez mózgu... W niego akurat nie rzuciłam kamieniem, bo nie przechodził obok mnie wystarczającej odległości.

Tak więc parę razy mogłam rzucić kamieniem i nie rzuciłam. I co się stało? Ci których oszczędziłam dorwali się do kamieni walą nimi jak oszaleli:((((

Kamieniami walą również i owieczki wciąż błąkające się. Karolina Korwin-Piotrowska tak skomentowała wywiad:
To mogła być świetna rozmowa. Mocna i mądra, ale jej efekt jest argumentem dla tych, którzy uważają, że  kobiety traktują aborcję jako fanaberię i środek antykoncepcyjny oraz robią ją z czystego egoizmu. Bo tak jest w opisywanym przypadku. […] Chciałoby się powiedzieć, że od takich sytuacji jest edukacja seksualna oraz antykoncepcja. Obawiam się, że tutaj chyba jej nie było.

To chyba tyle w temacie jakichkolwiek protestów. Czarnych, szarych, białych, różowych. Jeśli kobiety chcą coś osiągnąć w swojej sprawie, to powinny trzymać się razem. Ale po co, skoro fajniej jest pomądrzyć się, pokazać swoja wyższość. Tak, zabrakło antykoncepcji. A może była i nie zadziałała? Bo nie ma 100-procentowej antykoncepcji. Nie mam pojęcia jak było. Wiem za to, że na Słowacji można usunąć ciążę, a w Polsce nie. Wiem, że jakaś kobieta wystawiła się na kamieniowanie. Inne kobiety powinny stanąć przy niej murem i ją osłonić. A spora część tych innych rozgląda się za kamieniami. 


38 komentarzy:

  1. Jestem pełna uznania dla Natalii Przybysz, choć zastanawiam się, czy wiedziała, na co się naraża;
    I powiem to głosno - tak, jestem za 'aborcją na zyczenie', oczywiście nie dosłownie, bo któż może sobie życzyć takiego zabiegu?! Ale są różne sytuacje w życiu i kobieta ma prawo decydować, bo to ona ponosi wszelkie konsekwencje. Dodam, że bardzo mi się tez podoba to, co mówiła na temat Agata Czarnacka - czytałas 'petycję'?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam, zaraz jej poszukam. Wlazłam natomiast na profil Natalii i zostawiłam jej swój komentarz, żeby wiedziała, że są baby, które ją popierają.
      Tej świętoszce, który komentowała u mnie wygodnictwo Natalii, odpisałam, że ja nie popieram aborcji tylko dlatego, że może szkodzić kobietom. Z żadnych innych powodów.

      Usuń
    2. No właśnie. W normalnym związku lepiej ciążę planować (tzn stosować antykoncepcję) niż potem usuwać. Choćby dlatego,że jak piszesz "może to szkodzić kobietom".Lepiej.A w życiu często bywa różnie.Największych świętoszków udają ci co mają najwięcej na sumieniu albo do ukrycia.

      Usuń
    3. Makówko, tak naprawdę najbardziej mądrzą się ci których sprawa już nie dotyczy. Uzywali zycia jako młodzi, a gdy się zestarzeli zabraniaja tego młodym.

      Usuń
  2. Jestem mężczyzną i me przekonanie,
    może mniej ważne jest w aborcji sprawie,
    lecz zarządzanie narządem rozrodczym,
    to właścicielce, kobiecie, zostawię.

    Państwo bezprawnie tutaj ingeruje,
    za głosem kleru, który je popiera,
    bo ma korzyści, w państwowych finansach,
    i do rządzenia, religię dobiera.

    Zarodek powstaje, po zapłodnieniu,
    no ale człowiek, to po urodzeniu.
    Tak mówi prawo, i religia głosi,
    resztę, krętactwo, w zanadrzu przynosi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Człowiek to istota, która jest w stanie żyć samodzielnie, nawet jeśli z cudzą pomocą. Płód to jedynie zapowiedź człowieka. Tą zapowiedzią są też marzenia małych dziewczynek o tym, że będą miały kiedyś dzidziusia. Zapowiedź więc nie może być traktowana lepiej niz człowiek z krwi i kosci.

      Usuń
  3. Bardzo odważna kobieta. (Aż nie chce mi się wierzyć, że w XXI wieku - piszę "odważna" o kobiecie, która w kraju europejskim przyznała się do dokonania aborcji)

    Popieram możliwość dokonywania aborcji, bo uważam, że kobieta (i każdy człowiek) ma prawo o sobie decydować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie. I nikt nie powinien rościć sobie prawa do oceniania nas.
      Żal mi trochę Natalii, bo obawiam się, że jeszcze mocniej się jej dostanie i że wiele kobiet nie doceni tego, co dla nich zrobiła.

      Usuń
    2. To samo myślę. Mogła milczeć, bo jej ten problem ustawy nie dotyczy (w pewnym sensie), może sobie pozwolić na wyjazd, stać ją na zabieg za granicą. Jej bardzo osobiste wyznanie, to wsparcie dla rzeszy kobiet skazanych na chore prawo.
      Twoje obawy Ilenko co do umiejętności zrozumienia Natalii są niestety jak najbardziej uzasadnione i ja je podzielam :(

      Usuń
    3. Ta hipokryzja w tym temacie jest przygnębiająca. Jasne, że nie jest to powód do dumy i chwalenia się, ale z drugiej strony nie jest to też nic aż tak złego, żeby być z prawa i lewa potepianym:((((

      Usuń
  4. Czy ona odważna, czy tylko głupia, to trudno stwierdzić. Ja tam kamieniami rzucać nie zamierzam, zastanawiam się tylko, czy prokuratura będzie ją ścigać, czy nie. Bo teoretycznie, to zdaje się powinna zostać ukarana? Nie odwagi więc trzeba, ale głupoty, by głosno przyznać się do aborcji w kraju, gdzie można za to iść do więzienia. No, chyba, że celebrytek prawo nie dotyczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie. Bo jestem za prawem do aborcji. Zastanawiam się tylko, czy w świetle obowiązującego prawa (bo takie jest, czy nam się to podoba, czy nie), zostanie ona ukarana, czego jej nie życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ ja nigdzie nie napisałam, że jesteś przeciwniczką aborcji! Ja tylko zwróciłam uwagę, że dołączyłaś do grona osób atakujących Natalię Przybysz. Nie mam pojęcia, co siedzi w jej głowie. Gdyby chodziło o mnie o atak z tej strony, z której Ty zaatakowałaś byłby znacznie boleśniejszy. Mało, że nazwałaś ją głupią, to jeszcze zasugerowałaś, że powinna iść za to do więzienia. Nie znam się na prawie, ale nie wiem, czy Twojego komentarza nie można potraktować jako donosu obywatelskiego.
      Jest takie powiedzenie. Chroń mnie Boże od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam.
      Kobiety w Polsce, a może i na całym świecie (nie znam światowych realiów), są na przegranej pozycji, bo ich głównymi wrogami są kobiety. I to chyba boli najbardziej.

      Usuń
  6. Post na Twoim blogu donosem obywatelskim? Jesteś prokuratorem, czy czymś podobnym? Ej, Ilenko, otrzeźwiej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało, że nie jestem prokuratorem, to nie znam się na prawie, co wspomniałam w komentarzu. Dlatego napisałam: nie wiem, czy Twojego komentarza nie można potraktować jako donosu obywatelskiego. Kluczowe jest tu "nie wiem". Oczywiście kluczowe w kwestii mojej trzeźwości. I ciągnąć dalej na trzeźwo - nie spotkałam się z tym, żeby któraś z nawiedzonych obrończyń życia w ogóle w tej kwestii sugerowała karę pisząc: "Bo teoretycznie, to zdaje się powinna zostać ukarana?".

      Usuń
  7. Bo tak może się stać, dlatego napisałam, że nie do końca to odwaga, a może tylko głupota, przyznać się publicznie. Co do donosu zaś, to Twoja notka jest bardziej donosem, niż mój komentarz. W pierwszych słowach powiadamiasz czytaczy, że owa kobita przyznała się, że dokonała aborcji. Już nie pierwszy raz jesteś doskonałą ilustracją powiedzenia "widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Evo, jeśli taka będzie Twoja wola, to podejmę ten ping-pong i jeszcze przez chwilę poprzerzucam się z Tobą argumentami dotyczącymi konkretnych słów. Uważam jednak, że to jest naprawdę droga donikąd. Choćby dlatego, że w całej tej sprawie chodzi mi o coś zupełnie innego. Czy więc zgodzisz się ze mną choć w jednym: jesteś w gronie osób, które krytykują dziewczynę za to, że publicznie przyznała się do czegoś, co, jeśli wierzyć poważnym statystykom (CBOS), jest udziałem 25 proc. Polek. Przy czym nie określam tu powodu krytyki. Chodzi mi o sam fakt krytyki.

      Usuń
    2. Nie krytykuję jej za to, że się przyznała. Obawiam się tylko, że to głupie posunięcie, bo mogła sobie mocno zaszkodzić. Ale być może ona wie, że za taką wypowiedź ukarać nikogo nie można i zwyczajnie nie ma podstaw się bać. Ja nie znam prawa w tej materii, więc może niepotrzebnie się obawiam.

      Usuń
    3. Trochę inaczej odebrałam Twoją wypowiedź.
      Co do karania Natalii to nie można jej już bardziej ukarać niż wszystkimi złymi słowami, które na jej temat wypowiedziano. Zaś co do jej postępowania, to nie chcę uderzać w zbyt duży dzwon, ale z wolności słowa korzystamy tylko dlatego, że kiedyś parę osób, uważanych przez wielu za głupich, postanowiło poświęcić się w imię wyższych racji. Pamiętając o tym ja jednak wolę takim ludziom okazywać szacunek za to, że ryzykują dla innych.

      Usuń
  8. Zgadzam się z Twoją notką w całej rozciągłości, przy czym rozwalił mnie fragment dotyczący Chazana- niezwykle trafny! Uważam, że powinien być pozbawiony prawa wykonywania zawodu.
    A co do Natalii Przybysz- artykuł był ogólnie dostępny. Odważna kobieta, bo musiała się liczyć z hejtem- a jednak zdecydowała się przedstawić własną prawdę, stanąć w jej obronie.
    I jeszcze jedno: jeżeli pójście do spowiedzi w związku z aborcją najczęściej owocuje ogromną traumą kobiety, to coś z miłosierdziem KK jest nie tak... :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spowiedź po aborcji owocuje traumą na mur beton, bo przede wszystkim trzeba najpierw znaleźć spowiednika, który dokona rozgrzeszenia. Zdaje się, że nie każdy ksiądz ma uprawnienia. Znajoma mojej matki jeździła do jakiegoś klasztoru.

      Usuń
  9. Czasami się zastanawiam, czy to nie nasza (bo i moja) wina, że "Ci których oszczędziłam dorwali się do kamieni walą nimi jak oszaleli". Może trzeba było nie oszczędzać i walić wtedy, gdy na to zasługiwali? Może uznali, że lepiej być tym odnalezionym barankiem (bo docenionym), niż tym, który posłusznie od zawsze w stadzie?
    Wychodzę z założenia (chyba podobnie, jak Ty), że nic mi do innych, ale także innym nic do mnie. Tylko, że to chyba już nie wystarcza. Trzeba jednak bronić prawa do rozporządzania własnym życiem/ciałem. I jest ogromna potrzeba solidarności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i trzeba było... Dramat polega chyba na tym, że my nie chcemy dyktować innym jak żyć, a tymczasem oni już zaczynają nas zmuszać do życia według ich zasad. I to jest straszne.

      Usuń
  10. Mam nadzieje, ze Natalia da sobie rade z atakami na nia. U nas dzisiaj prawie cala strona w regionalnej gazecie na temat aborcji w Polsce, czarnych marszów, czarnego poniedzialku [reszta strony o TK ;)]
    Nie wiem, kiedy sie kobitom w glowie odwrócilo. W polowie lat 80- tych ubieglego wieku w Polsce aborcja byla forma antykoncepcji- mialam juz wtedy praktyki w szpitalu i wiem, co najczesciej bylo robione na ginekologii. Takze prz yzakladach pracy, byl tez ginekolog- przy setkach zatrudnionych kobiet byl i etat ginekologa. W pamieci zapadla mi péwna mloda kobieta, z mala córeczka za reke, która rejestrujac sie do owego ginekologa wlasnie, w te slowa to uczynila: chce wiedziec, czy jestem w ciazy, a jak tak, to od razu usunac.
    Nie jestem zwolenniczka aborcji jako formy antykoncepcji, jestem zdania, ze ta decyzje kazda kobieta musi sobie przedyskutowac z wlasnym sumieniem, a i z neutralnym czlowiekiem w neutralnej poradni, bo co czasami wydaje sie do nieprzeskoczenia, moze okazac sie nie tak trudne do pruzeskoczenia, jesli nabedzie sie pare informacji. Mam tutaj na mysli przede wszystkim aborcje z powodów socjalnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, powoli robimy się dziwowiskiem dla świata:(((
      Ja też nie uważam, że aborcja jest fajna, ale wiem, że zakazy to droga donikąd. Należy uczyć zapobiegania. Są też pigułki wczesnoporonne. Jest tyle metod... Ale my idziemy prosto do średniowiecza. Mam wrażenie, że rządzącym roi się, że gdy będzie nad duzo to będziemy potęgą. Bo tak było jeszcze ze sto lat temu. Ale czasy się zmieniły.

      Usuń
    2. Czasy sie zmienily, ale ludzie te same- w znacznej czesci. I drazni mnie, ze to wlasnie te swietoszki, które usuwaly na potege, czy czynnie, czy biernie, teraz najbardziej sie rozdziawiaja, od Chazana zaczynajac, a na kosciólowych paniach w wieku balzakowskim+ konczac :(

      Usuń
    3. A co to za potęga, jeśli w tę liczbę wlicza się i ludzi mocno upośledzonych, zarówno fizycznie, jak i umysłowo, którzy samodzielnie nie są w stanie żyć. Ja nigdy nie rozumiałam motywów kościoła w tym temacie, bo dla mnie jasne jest, że po 1. Bóg jest wszechmogący, więc gdyby nie chciał, by aborcja istniała, to by nie istniała i po 2. jeśli Bóg istnieje (a kościół raczej w to wierzy przecież), to co za problem, dusza poronionego płodu wróci do Boga przecież, jako niewinna, i żadna krzywda się jej nie stanie.

      Usuń
    4. Nie chciałabym się wypowiadać w imieniu Lucy, ale mam wrażenie, że miała ona na myśli usuwanie na potęgę ciąży nie badanych prenatalnie, bo rzecz tyczy się czasów, gdy antykoncepcja była marna, a badań nie było.
      Natomiast mam zastrzeżenie do tłumaczenie, że gdyby Bóg nie chciał, żeby aborcja była, to by jej nie było. Bóg katolików obdarzył ludzi wolną wolą. Ja bym użyła innego argumentu. Jeśli Bóg uważałby 12-tygodniowy płód za człowieka, to pozwoliłby mu żyć samodzielnie (oczywiście z pomocą) poza organizmem matki. Najwyraźniej jednak Bóg uznaje, że 12-tygodniowy płód to integralna część matki i to matce daje moc decydowania o tym, co z owych płodem się stanie.

      Usuń
    5. Masz odwazne zdanie na temat planów bozych co do przezycia plodu, Ilenko, ale w sumie, nowo narodzony czlowiek to w sumie takie nic, w porównaniu do jakiegokolwiek bydlatka, które krótko po narodzeniu staje na nogi i zasuwa z trzoda. Ciekawe, dlaczego Bóg dla czlowieka tego luksusiú nie zaplanowal ;)
      Tak, mam na mysli moc usunietych wtedy ciaz, bo nie pasowaly do mieszkania, do urlopu, do studiów, do czegokolwiek, a byly, bo nie bylo wielkich mozliwosci, by im zapobiec.

      Usuń
    6. Prawdę mówiąc to nie mam żadnego zdania, ale podsuwam inny argument, który nieco trudniej obalić.

      Usuń
    7. Fakt, ten argument trudniej obalic.

      Usuń
  11. kobietawbarwachjesieni:
    Jestem za tym, aby kobiety miały pełne prawo decydować o sobie. W tym decydować o usunięciu ciąży, lub o jej donoszeniu. Nie cierpię hipokryzji. Nikogo nie nawołuję do przeprowadzenia aborcji, ale też i nie wsadzam swojego nosa w niczyje życie prywatne. To jest wyłącznie sprawa kobiet, a nie KK, ani polityków. KK może w kościołach nawoływać, ale nie ma prawa wymuszać żadnych ustaw na politykach. A wszyscy "świętojebliwi" niech się zajmą swoim życiem, a nie cudzym i wystarczy. Przepraszam za wyraz w cudzysłowie, ale wściekam się na samą myśl o tym, jak chcieliby urządzić życie młodym kobietom różni fanatycy religijni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest ciekawe, że wspomniałaś o KK. Jeśli Polska jest krajem katolickim to po co grzebać przy prawie? Po pierwsze katolicy chyba podporządkowują się zaleceniom KK? A poza tym po co wyręczać Boga w karaniu? No chyba, że nie wierzy się w Sąd ostateczny..

      Usuń
  12. Co roku ok. 100 tys. kobiet (są tacy co mówią i o 150 tys) robi to samo co NP, Myślę, że ten dziki hejt jest w dużym stopniu dlatego, że podważyła aksjomat o bezwględnym występowaniu zespołu poaborcyjnego. Tego, że można usunąć ciążę i nie mieć poczucia winy na głos się nie mówi. Wprawdzie pośrednio dowodzi tego to, że te 100 tys. co to każdego roku robią, jakoś do psychiatry nie trafia, ale tak jak ze wszystkim, tak i w tym przypadku, tym gorzej dla faktów. NP podważyła jeszcze jeden mit: że każda ciążą jest chciana. Ale nie udało jej się podważyć mitu o dzieworództwie. Faceta w tej hejtowej rzeczywistości nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciekawe, co napisałaś na końcu. Przyznam, że nie śledziłam bacznie komentarzy na ten temat, ale zła jest tylko Natalia. Właściciel plemników jakoś zniknął z pola widzenia. Zresztą facetów w ogóle w dyskusji nie ma. To kobietom zarzuca się, że usuwają (mordują) dla własnej wygody, dla kariery, dla wielu innych powodów, a nikt słowem nie wspomina, co na to wszystko potencjalny tatuś. Ech, życie...

      Usuń
  13. Coś ewidentnie przysłania tęczę w kałuży. A szkoda.

    OdpowiedzUsuń