sobota, 25 lutego 2017

Świat bez kłamstw?

Kłamstwem jest człowiek, och zaiste,
Kłamstwem jest jego świat -
A prawdą drzewo jest strzeliste,
Prawdą są obłoki czyste,
Prawdą jest kwiat.
(Władysław Orkan)

"Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie". Przyznam, że umknął mi ten film. Nie słyszałam i nie czytałam o nim. Obejrzałam go zupełnym przypadkiem podczas pobytu w Gdyni. Ja mam pewien układ z pogodą. Nie mam do niej pretensji, że ona robi swoje. Może dlatego odwdzięcza mi się. Gdy padało, poszłam do kina. Gdy seans się skończył, w Gdyni zapanowała wiosna. Ale zostawmy pogodę...
Grupa przyjaciół spędza wspólnie wieczór. Jedna z osób proponuje dość ryzykowną grę. W czasie tego wspólnego wieczoru wszystkie telefony komórkowe stają się wspólne - jeśli ktoś dostaje SMS, treść SMS-a poznają wszyscy, jeśli ktoś do któregoś z uczestników kolacji dzwoni, to ten prowadzi rozmowę w trybie głośnomówiącym. Wychodzi przy okazji na jaw wiele kłamstw i sekretów. Cały film ogląda się świetnie, a ostatnich kilka minut sprawia, że film ociera się o znakomitość.
Tak sobie myślę, że kłamstwo to piekielnie złożony problem. Nie ma chyba ludzi, którzy nie okłamują swoich bliskich. Są kłamstewka i kłamstwa. Czasami chronimy siebie, czasami chronimy innych. Lub nie chronimy, a tworzymy w ten sposób siebie w oczach innych. Dobrze zresztą, jeśli właśnie innych oszukujemy. Jakże bowiem często jest tak, że oszukujemy przede wszystkim samych siebie. Ja mam nawet taką teorię, że ludzie zaczęli mówić, by móc kłamać.
Czy wyobrażacie sobie świat bez kłamstwa? Czy moglibyście w takim świecie żyć?

W kąciku muzycznym oczywiście na temat:



21 komentarzy:

  1. Mysle, ze byloby to bezlitosne zycie, ale byloby to normalne zycie. Tak jak teraz, zycie jest bezlitosne na wiele innych sposobów, a do tego trzeby co i raz weryfikowac, czy cos bylo prawda, czy klamstwem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest taka powieść "Krąg". Ona podejmuje temat całkowitej przejrzystości życia - wszyscy o wszystkich wiedzą wszystko. Dla mnie to straszna perspektywa. Jest to oczywiście temat obok kłamstwa. Ja osobiście nie chciałabym, żeby ludzie byli wobec mnie nadmiernie szczerzy. Musiałabym wtedy być dużo bardziej niemiła niż teraz jestem, a nie należę do nadmiernie sympatycznych osób:)))

      Usuń
  2. Widziałam, dobry film, prowokuje do przemyśleń;)
    Jedną z ról grała polska modelka/aktorka mieszkająca we Włoszech, wcześniej znana mi tylko z nazwiska.
    Ja generalnie nie kłamię i nie cierpię ludzi, którzy to robią, a znam takich, którzy inaczej nie umieją;( Ale też wiem, że definicja kłamstwa nie dla wszystkich jest oczywista:)
    No i - czytam Twój komentarz powyżej - trzeba by uzgodnić, co ma szczerość do prawdomówności:)

    Aha, był taki angielski chyba film o rzeczywistości, w której nikt nigdy nie kłamie i ktoś zaczyna, ale nie pamietam tytułu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja im jestem starsza, tym kłamie rzadziej, ale to głównie dlatego, ze coraz mniej mnie obchodzi reakcja innych ludzi. Nie oznacza to jednak, że tego nie robię. Choćby z wygody. Ot taki przykład. Moja mama to histeryczka. Każdy mój wyjazd to tysiące telefonów, czy na pewno dojechałam, jak się czuję etc. Gdy więc teraz pojechałam do Gdyni, nie powiedziałam jej o tym. Niespecjalnie ściemniałam, ale jednak dzwoniłam do niej stamtąd (dzwonię zawsze w poniedziałki i czwartki) i mama była świecie przekonana, że wyszłam własnie z pracy. W sprawach służbowych regularnie kłamię. Zawsze podaję ludziom, z którymi współpracuję złe terminy, zapewniając, że po tych terminach to po prostu klęska. Robię to, bo znam życie. Oni i tak te terminy przekraczają, a ja dzięki temu unikam jednak klęski:))) I w ogóle nie mam wyrzutów sumienia, wręcz przeciwnie. Myślę, że o wszystkim tak naprawdę decydują intencje. Okłamując mamę zapewniam jej i sobie spokój. Kłamiąc w pracy eliminuje ewentualne kłopoty. Co innego, gdy kłamstwo jest wiązane ze zdradą, brakiem lojalności, obłudą.
      Ten film to chyba "Było sobie kłamstwo". Mam nagrany i jakoś nie mogę zebrać się, żeby obejrzeć.

      Usuń
    2. Któz nie okłamywał rodziców;) często takie drobne kłamstwa wynikają z tego, że stawia się nas pod ścianą i wymusza - wtedy kłamiemy, bo nic innego nie pozostaje.
      Byłabym w zupełnie innym miejscu i sytuacji życiowej, gdybym nie miała wokół siebie ludzi, którzy kłamali, moze dlatego budzi to we mnie taki sprzeciw? Nie kłamię, niepytana nie wciskam się się ze swoją prawdą, ale kiedy muszę, mówię to co myślę, jedynie forma zalezy od tego, z kim i jak rozmawiam.

      Usuń
    3. Jest kłamstwo i kłamstwo. To kłamstwo podszyte zdradą (nie mam tu na myśli jedynie relacji męsko-damskich, ale i np. braku lojalności przyjaciół) nigdy nie jest fajne i zawsze pozostawia jakieś blizny.

      Usuń
  3. Ale dlaczego zakładamy, że w świecie bez kłamstwa było strasznie? Może odwrotnie: gdyby nikt nie kłamał ludzie byliby bardziej odpowiedzialni za to, co robią, co mówią, nie rzucaliby słów na wiatr, bez pokrycia. Większość kłamstw wynika z braku odpowiedzialności, z unikania jej i uciekania przed konsekwencjami. To efekt tchórzostwa.

    kolewoczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak zakładam. A zakładam tak dlatego, że mam świadomość, że kłamstwo, a przynajmniej brak szczerości, daje mi nieco więcej wolności. A także spokoju, o którym już wcześniej wspomniałam. Pytasz, czemu zakładam, że świat bez kłamstwa byłby straszny? Może podam przykład. Para rozstaje się. Najczęściej z inicjatywy jednej strony i najczęściej ta strona kłamie podając przyczyny. I chwała Bogu! Bo prawda to często: przykro mi, ale twój członek naprawdę jest za mały, na początku nie przeszkadzało mi to, bo wystarczały mi pieszczoty, ale teraz...; zaczęło mnie brzydzić twoje ciało, wiem, że to okropne, ale...; jesteś idiotką, która bez przerwy paple bez ładu i składu. O ileż lepiej brzmią wymyślone powody, jak choćby: duszę się w związku, zakochałam się w innym... Tchórzostwo? Być może. Ale jakże miłosierne.

      Usuń
    2. Ilenko, muszę się wtrącić;)
      Prawda nie musi polegac na 'drobiazgowej' szczerości - w tym konkretnym przypadku wystarczyłoby powiedzieć 'duszę się, nie chcę (cię) już więcej, przestałeś/łaś mnie pociągać, było miło, ale się skończyło' - gdzie tu kłamstwo? A gdybym już koniecznie chciała wikłać się w tłumaczenia, to tak, wolałabym usłyszeć, że mam za małego członka, bo wtedy wchodząc w inną relację, szukałabym kogoś, komu ta wielkośc nie wadzi:)))

      Usuń
    3. Może. Ja jednak bym nigdy nikomu czegoś takiego nie powiedziała, bo wychodzę z założenia, że po takiej informacji ten ktoś może już nie związać się z nikim. Znam też parę kobiet, które po podobnej szczerości załamały się.
      Myślę, że to kwestie bardzo ściśle związane z moralnością, a ta jest niedefiniowalna, a poza tym stawia nas przed rożnymi wyborami. No i różnych wyborów dokonujemy.

      Usuń
    4. Mamy różne doświadczenia, moje mówi mi, że prawda jest lepszym rozwiązaniem niż kłamstwo.
      Polecasz "Krąg" - w necie są dwa takie tytuły, podasz autora?

      Usuń
    5. Ikroopko, prawda jest wartością, którą trudno przecenić. Jestem niepoprawną wyznawczynią Prawdy. Tej pisanej z wielkiej litery. Zauważam jedynie, że kłamstwo (celowo pisane z małej litery) często jest konieczne. I to naprawdę nie jest kwestia doświadczenia. Bardzo dobrze wiem, co to znaczy być oszukiwanym i co to znaczy cierpieć z tego powodu. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli mój niedomagający ojciec znów coś spieprzy w moim mieszkaniu, bo z jakiego powodu pod moją nieobecność dokonuje rożnych "napraw", to podziękuję mu i powiem, że świetnie się spisał. A dziewczynie, z która współpracuję, napiszę w mailu, że musi mi dać odpowiedź do wtorku, choć czwartek też jest OK. Zaś koleżance, której nie lubię, a która ciągnie mnie do siebie na jakaś nudną imprezę, powiem, że strasznie mi przykro, ale mam inne zobowiązania, choć ich nie mam, ale nie widzę powodu, żeby jej mówić, że jej po prostu nie lubię. Obawiam się, że traktujemy sprawę z bardzo różnych poziomów i stąd różnice.
      Autorem książki jest Eggers. To jest pewna wizja tego, w jakim kierunku pójdą portale społecznościowe.

      Usuń
    6. Ilenko, rozumiem. Mnie osobiście kłamanie, moje kłamanie, wytrąca ze stanu komfortu psychicznego, tak to ujmę; no bo skłamac muszę wtedy, kiedy ktoś mnie przypiera do muru, czyli wywiera na mnie presję, przed którą się bronię, więc wytaczam artylerię w postaci kłamstwa, bo zwykły argument nie trafia. Tak naprawdę kłamstwo w takiej sytuacji bardzo ułatwia życie, ale to znaczy, że gram nie na swoich, a narzuconych przez kogoś innego zasadach. Nie chcę i już;) Tu byśmy mogły długo o asertywności:)
      Za ksiązkę zaraz się zabiorę, dzięki.

      Usuń
    7. Bardzo polecam, na mnie ta powieść zrobiła spore wrażenie.

      Usuń
  4. Czy sądzisz, że milczenie to też jakaś drobna odmiana kłamstwa?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że czasami tak. Ja wszystkim polecam ten "Krąg". To generalnie rzecz o jawności życia ku której zmierzamy. Puściłam Ci to WeTransferem.

      Usuń
    2. Dziękuję.Odebrałam.Jutro wrzucę na MP3.

      Usuń
  5. Zgadzam się Ilenko z Twoim zdaniem "Jest kłamstwo i kłamstwo". Szczerość może mocno zaboleć i dałaś na to kilka przykładów. Samo słowo "kłamać" kojarzy się negatywnie, a przecież nie zawsze kłamstwo jest złem i chyba każdy czasem się nim posługuje.I dobrze, że świat nie jest czarno biały.
    Film oglądałam. Przyznam, że ilość sekretów i kłamstw, które wyszły na jaw wydała mi się nienaturalnie duża. W końcu było tam zaledwie kilka osób. Ale może chodziło właśnie o przerysowanie problemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę to w czasie jednej kolacji w podobnym towarzystwie mogłyby wyjść na jaw co najwyżej ze dwa kłamstewka, ale z tych dwóch kłamstewek nie byłoby filmu:))) Zwróć też uwagę, że niektóre z kłamstw były bardziej zrozumiałe od innych. Rozmowa ojca z córką, której matka miała nie słyszeć, to ściemnianie ze wspólną grą w piłkę (mało fajne, ale też jednak uważam, że lepiej powiedzieć: nie, nie gramy, niż powiedzieć: sorry, ale nie chcemy z tobą grać i gramy tylko, gdy brakuje zawodników). Reszta rzeczywiście złe historie.

      Usuń
    2. Masz rację. Z dwoma kłamstewkami nie byłoby ciekawie ;). Film pobudza do refleksji. Na pewno nie jest to strata czasu.
      Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii o filmie "Było sobie kłamstwo". Jak kiedyś go obejrzysz, napisz. :)))

      Usuń
    3. Muszę w końcu się zebrać. Nagrałam go już jakiś czas temu, ale wciąż coś odciąga moją uwagę.

      Usuń