niedziela, 5 marca 2017

Tusk - ukryta opcja niemiecka

No i wrócił dziadek z Wermachtu. Choć po prawdzie to wrócił nie z Wermachtu, ale zza grobu. Ale nie zmienia to faktu, że to swołocz hitlerowska. Czy ktoś czyj dziadek służył w Wermachcie (z własnej czy nie własnej woli) może reprezentować pola malowane zbożem rozmaitem, wyzłacane pszenicą, posrebrzane żytem. Nie po to Jan Pietrzak walczył o to, żeby Polska była Polską, żeby teraz niemiecki pomiot spijał w polskim imieniu tłustą unijną śmietankę. Nie po to żołnierze wyklęci przelewali krew i narażali się na żądła pancernych pszczół*.
Raz najważniejszy z posłów otworzył usta i już wszystko jasne. Czyim kandydatem na szefa Rady Europejskiej jest Donald Tusk? - Angeli Merkel, jest niemieckim kandydatem - powiedział Prezes. No i sprawa się rypła. Dłużej tego ukrywać się nie da. Tusk to ukryta opcja niemiecka. Choć oczywiście nie aż tak bardzo ukryta.
Na marginesie tej sprawy plącze mi się po głowie pytanie. Jaką opcją jest ta popierdolona partia? No bo na pewno nie polską. Nie wiem w czyim interesie działają, ale na pewnie w interesie Polaków. Wysuwanie marionetkowego kandydata jest po prostu śmieszne, bo to nie jest stanowisko dla Polski, a dla Tuska. Saryusz-Wolski najwyraźniej chce mieć w swoim CV pozycje "minister spraw zagranicznych" i tylko dlatego zgodził się być kandydatem PiS.
Przyznam, że czuję się zupełnie bezradna. Głupota zalewa mnie ze wszystkich stron. Bo niestety zbyt często na głupie pomysły rządu padają głupie odpowiedzi opozycji bądź zwolenników opozycji. I chyba już tej głupoty się nie pozbędziemy.
Jeżeli zaś jesteśmy przy opcji niemieckiej, to okazuje się, że tym razem lepiej nie mogliśmy trafić z ambasadorem. Otóż reprezentuje tam nasze interesy niejaki Wofgang, znany też jako Andrzej Przyłębski (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa). Kiedyś współpracował z SB, teraz z PiS. Taki z niego społecznik. A mnie znów coś nurtuje. Ilu spośród najbardziej wpływowych członków PiS nie kradło w przeszłość, nie donosiło na kolegów, nie działało aktywnie w PZPR, nie zwalczało opozycji w czasach PRL? Mam wrażenie graniczące z pewnością, że PiS oznacza Przestępcy i Szubrawcy.

Muzycznie to czego potrzebuje teraz najbardziej, czyli odrobina balsamu dla duszy.
*Obejrzałam pierwszy odcinek serialu "Historia Roja". Nie mam pojęcia, skąd oni brali te pancerne pszczoły, ale przyznaję: wyklęci to byli prawdziwi super heros!

16 komentarzy:

  1. Jesienna:
    Pytasz w czyim interesie działają członkowie PiS. Ja myślę, że działają tak, aby był z ich działań zadowolony Jarosław Kaczyński. I wcale nie jestem pewna, że to chodzi o czyjś interes. Według mnie to jest zemsta za to, że zginął (nie poległ) Lech Kaczyński. A może to jest przeniesienie wściekłości na osobę Tuska, aby zagłuszyć świadomość wiedzy na temat wypadku, której to wiedzy domyślamy się wszyscy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak, a może nie. Gdyby zebrać do kupy wszystkie sygnały dochodzące z różnych stron, to można się jednak zastanowić, czy chodzi tylko o osobiste animozje. Nie czytałam jeszcze, ale widziałam, że Żakowski napisał tekst "Wszystko wam się uda, wszystko zaorzecie. Co wtedy?". To pytanie jest chyba kluczowe. Nie trzeba geniusza, żeby stwierdzić, że budżet zmian nie wytrzyma, nie trzeba geniusza, żeby wiedzieć, że UE w końcu nas ukarze... Co wtedy? Ja obawiam się jakiegoś jeszcze bardziej chorego planu. Choć wierzę również, że to rzeczywiście może być tylko głupota.

      Usuń
  2. A dzisiaj czytam, że pan jaśnie rzecznik tłumaczy, że nie wyobraża sobie, żeby Tusk mógł być wybrany wbrew stanowisku rządu - usiłują szantażować?! Mam nadzieję, że Tusk zostanie wybrany!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest wręcz niepojęte. Czy naprawdę ktoś się na to łapie? To przypomina mi działania komunistów, gdy Wałęsa miał dostać Nobla. Tyle że tamto było bardziej zrozumiałe, bo miał dostać Nobla za walkę z nimi. A teraz? Żenua!

      Usuń
    2. Prawda? Kalka z historii:(

      Usuń
    3. Przerażające, że tych kalek są tysiące. Ja cały czas mam uczucie deja vu:(((

      Usuń
  3. A ja myślę, że lepiej by było by Tusk dostał inną " immunetową" posadę. Jak zostanie na tej, gdzie jest oznacza to dalsze powolne gotowanie żaby. A tak gdy jego następca, komunikować będzie kolejne bardzo niefajne dla nas decyzje Ue, nie będzie to wina Tuska, tylko PIS, "bo Polak by nie pozwolił?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na inny immunitet to chyba nie ma szans. Nie zdziwiłabym się jednak, gdyby zaszła taka sytuacja: Tusk zostaje na tej posadzie, Kaczyński dostaje piany i decyduje się na jedyne słuszne (myslę oczywiście o jego logice) rozwiązanie, czyli wyprowadza Polskę z UE. Polexit skutecznie pozbawi Tuska stołka i zmusi do powrotu do Polski. Mam świadomość, że to chory scenariusz, ale chyba wszyscy już się zgodzimy, że nie niemożliwy?

      Usuń
  4. Zastanawiam się, o co właściwie walczy Saryusz, bo niesławę i obrzydzenie znacznej części rodaków ma zaklepane! A zysków jakoś nie widać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma na pieńku z Tuskiem i jeśli może mu zrobić na złość, to robi. Fucha ministra spraw zagranicznych jest całkiem niezła i można potem załatwiać sobie robotę w świecie. PiS wydaje się mieć mocną pozycję, więc może chce pogrzać się przy zwycięzcach. Niesława i obrzydzenie rodaków to dolegliwości przejściowe. Jutro już nikt o sprawie nie będzie pamiętał, zwłaszcza, że to jednak nie jest polityk z linii frontu.

      Usuń
  5. Mimo wszystko, jak się tego słucha, to na wymioty bierze! Dosłownie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy znasz partię, która nie działa dla własnych interesów, tylko dla dobra ogółu? Taka nie istnieje. To raz, a po drugie, mówiąc szczerze, to jakoś wielkich sukcesów na swoim stanowisku Tusk nie odniósł. W ogóle nie wiem, co on tam robi, poza zwoływnaiem co jakiś czas spotkań na szczycie.
    A jeśli chodzi o pszczoły, nie oglądałam, ale w razie nalotu roju z nową królową, kiedy się właśnie roją, nie wolno się ruszać, tak jak zrobił to bohater (obejrzałam załączoną scenkę), taki rój można wtedy nawet zdjąć z osoby bez jednego użądlenia.

    kolewoczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam partii, która nie działa dla własnych interesów, ale wiem też, że interesem partii jest interes kraju, w którym działa. I bynajmniej nie z pobudek idealistycznych, ale jak najbardziej wymiernych.
      Ciekawa jestem, co uznałabyś za wielki sukces przewodniczącego Rady Europejskiej?
      Czyli jednak obejrzałaś załączoną scenkę? I uważasz, że wszystko OK? Że własnie takie pszczoły tak atakują w w polskim lesie? Pomijam kwestię super hero.
      Czy dobrze obstawiam, że mamy symetryczne poglądy polityczne i stąd ten agresywny ton?

      Usuń
  7. Ogladalam dzisiaj TV Info, co ten PiS wymysla, to juz w glowie sie nie miesci. Skad Kaczynski ewytrzaskuje róznych nieznanych ludzi na stanowiska? Najpierw Duda, teraz ten kandydat do EU. Przeciez nikt w Brukseli, bedac przy zdrowych zmyslach, nie wybierze kompletnie nieznanego czlowieka, bo jak sami mówia, lubia znac, co ma politycznie w dorobku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten kandydat to akurat jest znany, szczególnie w Parlamencie Europejskim. Ale zupełnie nie nadaje się na kandydata, bo nigdy nie zajmował wysokich stanowisk państwowych.

      Usuń