niedziela, 17 września 2017

Po urlopie

Dłuuugo mnie nie było na blogach. Nie bez powodu. Życie przygotowało dla mnie parę kolejnych niespodzianek, które skutecznie odciągnęły mnie od internetu. Przede wszystkim pod olbrzymim znakiem zapytania stanął mój wymarzony wyjazd na wakacje. Tydzień przed rozpoczęciem urlopu fatalnie się potknęłam i złamałam sobie duży palec u nogi. Wydawało się, że to radykalnie rozwiązało sprawę. Po tygodniu jednak ból minął. Pani doktor łapała się co prawda za głowę, ale dała pozwolenie i przygotowała na wyjazd. Jak to mówią? kto nie ryzykuje ten nie pije szampana. Jednego czego mi w życiu nie brakowało to odwaga. Pojechałam i nie żałuję. Niżej kilka różnych zdjęć, które pokażą, czemu warto było podjąć to ryzyko.
I jeszcze jedno na marginesie. Przez dwa tygodnie obcowałam z wielka historia i wspaniałą przyrodą. Gdzieś daleko były polskie sprawy i spory. Dziwnie było wrócić do tego. Choć nie jestem pewna, czy już naprawdę wróciłam, bo wciąż unikam naszych polskich spraw. One przesłaniają nam wszystko, a a w rzeczywistości są tak nieważne. Coś jak listek, który przybliżony do oczu potrafi przysłonić słońce.



















13 komentarzy:

  1. Po zdjęciach sądząc- kapitalna wycieczka! Obaj dziadkowie przecudni,pejzaże boskie... tylko zazdrościć! Jak palec?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano niespodzianka była z palcem. W ogóle mi nie dolegał. Bardziej dało mi w kość kolano:))) Jak to w życiu bywa - spodziewasz się jednego, a dostajesz drugie. Wycieczka była wspaniała. Bardzo się cieszę, że zaryzykowałam i pojechałam. Zobaczyłam naprawdę piękny kawałek świata. Chciałabym kiedyś tam wrócić.

      Usuń
  2. Szkoda by bylo, jakby Cie ominely te piekne obrazki!
    Pani doktor zaopatrzyla Cie na urlop w taki specjalny, odciazajacy przód stopy, sandalek? Ponoc niezle sie w nim chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani doktor nauczyła mnie jak zabezpieczać ten palec w bardzo prosty sposób. Odpowiednie buty już miałam, bo głównie chodzę w takich adidasach.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Oj, warto! Właściwie każdy dzień przynosił coś nowego i coś zadziwiającego. Nawet, gdy już osiadłam na tydzień w jednym miejscu (na Korfu). Cieszę się, że miałam wreszcie nieco lepszy aparat z dobrym zoomem. Dzieki temu mam teraz parę fotek.

      Usuń
  4. Kilka zdjęć ( Albania )coś mi przypomina z moich dawnych wojaży, ale Twoja podróż chyba bardziej obfita w cudne miejsca! :-)))) Pokażesz więcej?! :-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam co pokazywać, ale nie chciałam zanudzać fotkami:)))

      Usuń
  5. Fajnie Cię znowu widzieć, w dodatku z taką relacją (nie zanudzisz, nawet jeśli będzie dużo więcej). Dawno już nie wyjeżdżałam w tamte kierunki i w tamtejsze klimaty. I nie napiszę, że zazdroszczę - tylko dlatego, że sama w tym roku byłam na wyprawie marzeń :)
    A przed polskimi.. hmmm... klimatami też uciekam - w ogrody, pasje, kolory. Trochę pomaga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poznawanie świata ma jednak wielki urok. Tez mam nadzieję na wyprawę marzeń - ja chciałabym ruszyć w kierunku Ameryki Południowej lub Środkowej. Może kiedyś się uda, na pewno jednak nieprędko:)))

      Usuń
  6. Piękne i nastrojowe miejsca, można się rozmarzyć :-)

    Aha, kolewoczy ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głównie rozlenić, bo tam jest strasznie gorąco. Powiem szczerze, ze ja wracają najbardziej tęskniłam za kołdrą:)))

      Usuń
  7. Piękne zdjęcia. Warto czasem podejmować ryzyko. Super, że jesteś zadowolona z wyprawy :))

    OdpowiedzUsuń