Dobrze to brzmi i z pewnością większość ludzi uważa, że ani się nie wywyższa*, ani nie próbuje się wywyższać. Z pewnością też większość ludzi się myli. Nie chciałam dziś jednak o wywyższaniu się pojedynczego człowieka, a o wywyższaniu się grup.
Ładnym przykładem są niechęci między miastami. Kraków nie lubi się z Warszawą. Warszawy nie lubi żadne polskie miasto, a Warszawa ma to w nosie, bo uważa, że jest ponad to. Ja dorastałam w niewielkim mieście pod Warszawą. Do dziś, gdy ktoś mnie pyta o Ursus, zaznaczam z wyższością w głosie, że jestem ze starego Ursusa. I z pewnością nie jestem wyjątkiem. Do dziś też uważam, że klasy matematyczno-fizyczne są the best. W Ursusie był w tamtych czasach jeden ogólniak i jedno technikum. My z ogólniaka czuliśmy się elitą intelektualną, a oni z technikum przewyższali nas mądrością.
Do rozmyślań o stadnym poczuciu wyższości skłonił mnie pobyt w Bieszczadach i rozmowy o Ukraińcach. Z tym że oczywiście był to tylko pretekst, bo pogranicze to nie jest miejsce, na którego podstawie należy snuć jakieś teorie. Faktem jednak jest, że Ukraińcy w całej Polsce wykonują różne prace, które my średnio lubimy i to sprawia, że uważamy się często za lepszych. I nie pamiętamy jak to drzewiej bywało. A ja pamiętam, gdy koleżanka pojechała w latach 80. do Izraela i napisała stamtąd żałosny list: "Oni mnie tu traktują jak głupią sprzątaczkę, a nie jak kogoś po dwóch fakultetach". Nie wiem, co się dzieje teraz z tą koleżanką, ale mam nadzieję, że przypomina to sobie, gdy dziś ma do czynieniem z kimś z Ukrainy.
Polska podzielona jest politycznie. Po obu stronach są ludzie mądrzejsi od tych drugich. W obu przypadkach przedstawiciele grup nie mogą się nadziwić, jak ci drudzy mogą być tak głupi i ślepi.
Człowiek jest zwierzęciem stadnym i mam wrażenie, że rywalizacja stad jest zachowaniem instynktownym. Gdy żyliśmy w jaskiniach, trzeba było bronić tych jaskiń i ich zawartości przed obcymi. Gdyby jaskiniowcy każdego przyjmowali jak swojego, to pewnie nas by na świecie nie było. A jeśli pewne zachowania są instynktowne, to czy jest szansa na ich pozbycie się? Ja nie sądzę, by to było możliwe.
W kąciku muzycznym rzecz sprzed kilku lat (głos kobiecy należy do Izabeli Skrybant z Tercetu Egzotycznego):
*Jeśli uważacie, że macie odwrotnie, bo Wam się wciąż wydaje, ze jesteście gorsi, to tak naprawdę nie ma żadnej różnicy, obraz w lustrze ma te same wady co obiekt, który przedstawia. Tyle że symetryczne.