Czasy mamy strasznie trudne dla rozkminiaczy wszelkich problemów. Przedstawię to może na przykładzie.
Jest pokój, który ma jedną ścianę obwieszoną świętymi obrazkami, fotkami patriotycznymi, a po środku zegar z kukułką. Na przeciwko jest druga ściana, a na niej flaga Unii Europejskiej, zdjęcia-pamiątki ze światowych wakacji i dzwonek feng shui. Zostały jeszcze dwie ściany. W jednej są drzwi, a w drugiej okno. Pokój jest całkiem duży, miejsca w nim mogłoby starczyć dla wszystkich. Z jakiegoś jednak powodu trzeba stanąć albo pod ściana z zegarem z kukułką, albo pod tą z dzwonkiem. Jeśli komuś to nie odpowiada, to zostaje wykopany przez okno, ewentualnie przez drzwi.
Jakoś tak się porobiło, że nie ma miejsca dla wątpiących, dla tych, którzy niby się zgadzają, ale widzą w tym zgadzaniu się pewne luki, czyli generalnie dla tych, dla których świat ma wiele barw, nie tylko czerń i biel.
Żeby była pełna jasność, ja sama jestem gotowa dać komuś kopa, bo niby on z mojego kącika pod ścianą, a mówi takie rzeczy, że ci z naprzeciwka ręce zacierają. Ot dla przekładu Marcin Meller i Andrzej Mleczko jakiś czas temu dyskutowali w telewizji o uchodźcach i obaj powiedzieli, że lepiej żeby w Polsce muzułmanów nie było. Woda dla młyn dla prawicy. I tyle tej wody, że ja już sama nie wiem, czy oni mówili, że są przeciw przyjmowaniu uchodźców, czy są za przyjmowaniem.
Polska debata publiczna powoli psieje. Bo co to za debata, gdy jedna strona próbuje przekrzyczeć drugą. Tak naprawdę w porządnej debacie najpierw powinno się zrozumieć racje drugiej strony, a dopiero potem podjąć polemikę z tymi racjami. I to bynajmniej nie w celu przekonania do swoich racji, ale po to, by znaleźć złoty środek. Teraz trzeba na wstępie się opowiedzieć i trwać niezłomnie przy swoim zdaniu niczym Ordon na Reducie. Obawiam się, że w ten sposób po pierwsze wszyscy zgłupiejemy w ekspresowym tempie, a po drugie nie będzie nam potrzebna żadna cenzura, bo samo ocenzurujemy się wystarczająco.
Dziś podpromujmy młodego człowieka, który mocno walczy o swoje i na razie wiele nie wywalczył.