Pies ganiał Ziemca. Cytuję go nie dlatego, że uważam go za autorytet wart cytowania. Cytuję, bo akurat fragment jego wywiadu wlazł mi w oczy i wywołał skojarzenia. Czy zauważyliście jak łatwo przychodzi niektórym zasłanianie się wydumanym hejtem? Nie chcę przez to powiedzieć, że hejt to wymysł. Nie, to nie jest wymysł, to fakt. Ale faktem też jest, że hejt to jedno, a krytyka, nawet najostrzejsza, to drugie.
Jeszcze do niedawna uważałam, że hejt jest groźny, bo rozsiewa frustrację i agresję, a te jak wiadomo są zaraźliwe. Dziś uważam, że hejt jest groźny również dlatego, że zabija krytykę. Lada moment dojdzie do tego, że każdy głos krytyczny zostanie uznany za hejt. I w ten sposób słowo "dyskusja" dołączy do słów archaicznych.
W kąciku muzycznym piosenka zupełnie nie na temat, ale za to bardziej rozgrzewająca od gorącej herbaty z rumem. I dowód na to, ze pewne miłości nigdy nie mijają.
*Komentowany przeze mnie post: "Dawno mnie tu nie było...i z zażenowaniem czytam
niektóre wpisy... Nie uchylam się od dyskusji - ale zionącymi ogniem nie mam
zamiaru podejmować polemiki - bo to bez sensu. Jak ktoś ma problem - to
przecież nie musi tu wchodzić i pisać komentarzy które mówią wszystko o ich
autorach..."
Mój hejterski komentarz: Panie
Krzysztofie, nie znam komentarzy i nie chce mi się ich czytać. Weszłam na tę
stronę z ciekawości, czy zareagował Pan na list Magdy Jethon. Wspomina Pan o
intelektualnym zgadzaniu się bądź niezgadzaniu się. Sprawa jest o wiele
prostsza. Jest prawda i jest kłamstwo. Czy liczył Pan, ile razy wytknięto Panu
w ostatnich miesiącach kłamstwo? Nie treści propagandowe, nie manipulowanie
faktami. KŁAMSTWO. Pan czyta z zażenowaniem komentarze. Ja oglądałam jeszcze
koło marca z zażenowaniem "Wiadomości". Dziś nie oglądam. Kiedyś
naprawdę szanowałam Pana i nie wnikałam w Pana poglądy, bo te każdy z nas może
mieć różne, a nawet dobrze, że poglądy mamy rożne, bo tylko dyskusja prowadzi
do rozwoju. Dziś nie mogę napisać, że Pana szanuję. Dziś staram się Pana
zrozumieć, ale przychodzi mi to z trudem.
Bardzo mi się dziś spodobał taki komentarz: "Z posłem Piotrowiczem łączy mnie tylko kanalizacja miejska"
OdpowiedzUsuńŁadne!
UsuńTak sobie myślę że .... coraz mniej znanych ludzi w baszym kraju ma twarz...
OdpowiedzUsuń:-)
W naszym - oczywiście
UsuńZastanawiałam się kiedyś nad tym. Zwróć uwagę, że teraz można zrobić właściwie wszystko, a i tak nie będzie się narażonym na ostracyzm społeczny. Gdyby Ziemiec często spotykał się z zachowaniami odrzucającymi go, to pewnie inaczej by się zachowywał. Tymczasem ludzie piszą co piszą w sieci, a na ulicy ściskają mu rękę i klepią po plecach.
UsuńCzasami jednak chyba opinia społeczna może mieć swoją wagę. Widziałam w tym roku na naszym cmentarzu w Ursusie Krystynę Pawłowicz. Przemykała ze wzrokiem wbitym w ziemię. Nie wyglądała tak butnie jak w na Wiejskiej.
Kiedyś myślałam,jak się ci ludzie czują ze sobą, ale teraz już się nad tym nie zastanawiam.Podejrzewam, że dylematy moralne odkładają na bok a sumienia mają mało wrażliwe...
OdpowiedzUsuńOni to racjonalizują (jak każdy). Uważają, że oni tylko wykonują swoja pracę, a pretensję należy mieć do szefów i sytuacji politycznej, bo przecież nie tylko "Wiadomości" uprawiają propagandę, "Wyborcza" też, więc... I jest im z tym OK.
UsuńGdyby kiedyś studio na Woronicza przestało działać, bo piorun strzelił, albo ktoś z rozpaczy czystej - wyłączył wtyczkę wcale bym tego nie zauważył. Po prostu numeru jeden czy dwa na pilocie się nie wciska, bez względu na ilość domowników i ew. gości. Kiedyś było takie radio Tirana i ono pluło okropnie na imperialistów, czasem szukało się tej stacji dla humoru - jaki stan zidiocenia można osiągnąć. Dziś mamy bliżej i nie ma co hieny hejtować, niech sobie śpiewa i wyje. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuń