Czy mają przed sobą taką perspektywę można mieć dobry humor? Bez szans. Nawet witamina D niespecjalnie pomaga, choć wolę nie sprawdzać jak by to było bez tej witaminy.
Jesień jest ponura także z innego powodu. Jesienią ludzie umierają. Od lat obserwuję, że w okolicy Wszystkich Świętych umiera przynajmniej jedna znana osoba. W tym roku mieliśmy prawdziwy wysyp. Mnie najbardziej zabolało odejście Władysława Kowalskiego, ale był on jednym z wielu. Dziś np. zmarła Alina Janowska. Nie dlatego jednak napisałam, że ludzie umierają jesienią, bo umarło kilku aktorów. Napisałam tak, bo najpierw to sprawdziłam. I taka jest prawda. Najwięcej zgonów jest w końcówce roku, przy czym pierwsze miejsce należy się grudniowi, czyli trochę jeszcze przed nami.
Czemu ja o takich sprawach? Bo dopadła mnie jesienna depresja wspomagana tym, że wszystko idzie nie tak jak powinno. Biuro turystyczne, z którym jeżdżę od lat, od prawie dwóch miesięcy nie jest w stanie odpowiedzieć na moją reklamację hotelu, do którego mnie wysłało. Przyjaciółka, która uczestniczyła w bodaj tylko jednej demonstracji antyrządowej, nakrzyczała na mnie, że nie rozumiem, jakie zagrożenie niosą rządy PiS. PiS zaś uważa, że przesadzam w obawach przed rządami PiS, więc czeka mnie lada moment sprawa w sądzie, po której być może przestanę być osobą niekaraną. Mój ojciec jest poważnie chory. Ja nie aż tak bardzo, ale też... A na zewnątrz plucha. Można mieć dobry nastrój?
Na poprawę humoru jedna z moich ulubionych jesiennych piosenek. A tak na marginesie, to jednak te jesienne piosenki lubię najbardziej. Ot, taka ciekawostka.
Nie wiem, jak Cię wesprzeć, bo mnie też wesoło nie jest, ale jakby co- wpadaj: posmęcimy we dwie! ;(
OdpowiedzUsuńSpokojnie. Tyle już o życiu wiem, że wszystko mija, zły nastrój również. Trzeba tylko poczekać do wiosny:))))
UsuńAlina Janowska nie żyje? Oj, smutna wiadomość:(
OdpowiedzUsuńIlenko, serio o tej rozprawie?!
Serio. I to w bardzo elitarnym gronie, bo to sprawa kilku osób. Z tym ze nie sądzę, żeby mnie skazali, bo z paragrafu, z którego mamy być sądzeni, nie ma przeciwko mnie cienia dowodów. Bardziej więc jestem ciekawa niż się boję.
UsuńTo ja z ciekawoscia trzymam kciuki i prosze o relacje:)
UsuńOczywiście, masz jak w banku.
UsuńJesien to kicha?
OdpowiedzUsuńJak jesień to się kicha!
Zwrócę uwagę na zmiane klimatu. Dzieciństwo spędziłem w Kielcach, nie był to górski kurort, ale różnica między jesienia a zima była ogromna.
Do końca października chodziłem w krótkich spodniach, od Wszystkich Świętyh, w długich.
Śnieg, gdy spadł na początku grudnia to przepowiadano kaprysną zimę, wiadomo Barbary po lodzie...
Gdy jednak spadł w połowie grudnia, to trwał do połowy marca. Z ulic znikały furmanki, zastępowały je sanie.
Tak było zaledwie 65 lat temu.
Ja na szczęście już kichałam, więc może wyczerpałam limit na ten rok:)))
UsuńZima, którą opisujesz, nie jest zła. Ale to wspomnienia. Teraz mamy nieco inny klimat, a przede wszystkim mamy samochody zamiast sań. W Warszawie piękna zima trwa jeden dzień. Już drugiego dnia śnieg robi się szary, a po tygodniu przypomina hałdy górnicze. To oczywiście w wersji lightowej, czyli gdy jest mroźna zima. Zwykle nie jest mroźna, więc śnieg najpierw robi się szary, a potem zmienia się w błoto:(((
smutny wpis, u mnie inaczej, bo to moja ulubiona pora roku. artdeco
OdpowiedzUsuńJa lubię jesień tylko, gdy zaczyna być jesienią. Od kilku lat zapadam w zimowy letarg i od października czekam na wiosnę:)))
UsuńJesienna:
OdpowiedzUsuńTo i ja dołączam do tych, co źle znoszą rozchlapaną jesień.Pozdrawiam.
Tym większa kicha, jeśli nie mieliśmy praktycznie lata. W maju padał śnieg, w czerwcu lał deszcz a w lipcu i sierpień przez północną Polskę przechodziły tornada. Niestety jestem z Północy i tutaj niestety latem w tym roku się w ogóle nie nacieszyliśmy. Smutne.. tym bardziej że nie wiadomo co przyniesie kolejny rok.
OdpowiedzUsuńA ja cieszę się każdą porą roku. Cieszę się, że mogę być, żyć, istnieć. Ziemia jest,jaka jest, nasz klimat jest, jaki jest, lubię go mimo długiej zimo-jesieni. Cudownie jest móc patrzeć z ciepłego, przytulnego i wygodnego domu, jak za oknem pada, wieje, ziębi... Fajnie się wraca do ciepła i kuchennych smaczności. Do ludzi, z którymi można pogadać, posiedzieć, mimo pogody nie najlepszej. Szkoda by mi było czasu na czekanie na radość do wiosny, czy lata, to tak, jakby połowę życia odwiesić na kołek. A każdy dzień to dar, prezent, coś wyjątkowego :)
OdpowiedzUsuń