poniedziałek, 11 grudnia 2017

Antykrytyka

Znacie pewnie przypowiastkę* o pastuszku, który kłamał dla żartu i gdy w końcu powiedział prawdę nikt mu nie uwierzył. Przyznam szczerze, że tak jakoś od pewnego czasu kojarzy mi się ona z wieloma tekstami krytykującymi rząd. Nie, nie Nie stanęłam po drugiej stronie barykady. Stoję po tej samej, ale mam po prostu wątpliwości, czy barykada stoi tam, gdzie powinna. Ale od początku...
Jeśli chcemy kogoś przekonać, że dzieje się coś złego, to to owo zło powinno naprawdę się dziać, a my nie powinniśmy mieć problemów ze wskazaniem go palcem. Jeśli ostrzegamy, że coś złego stanie się w przyszłości, to do cholery pokażmy choć jedna wróżbę, która się sprawdziła. Albo nabierzmy umiejętności Pytii, Nostradamusa czy choćby Lecha Wałęsy mówienia w taki sposób, żeby i tak nikt nie rozumiał, o co nam chodzi, a my w odpowiednim czasie krzykniemy: - A nie mówiłem?
- Przejęcie mediów publicznych miało być dowodem na ograniczanie wolności słowa w Polsce. A tymczasem dla przeciętnego człowieka wolność słowa nadal jest.
- Program 500+ miał załamać budżet. Nie załamał. Media przeciwne PiS naprawdę muszą ostro się namęczyć, żeby znaleźć straty widoczne tu i teraz.
- Obniżenie wieku emerytalnego miało doprowadzić kraj do ruiny, a przynajmniej doprowadzić do bankructwa ZUS, a tymczasem nic się nie dzieje, a osoby takie jak ja odliczają dni do wejścia w okres ochronny.

Żeby była pełna jasność. Ja wiem, że to co napisałam, to wersja optymistyczna. Bo na media są różne naciski, choćby przez rozdzielnictwo reklam (dziś media się bronią, ale niech PiS umocni władzę, to niektóre popadają jak muchy). Bo 500+ w końcu odbije nam się czkawką. Bo ZUS pewnie też zbankrutuje. Albo rząd ratować go będzie za nasze pieniądze. Duże pieniądze. Ale to naprawdę nie chodzi o to, co ja wiem, bo nie o mnie toczy się ta walka. Tu ludzi wahających się trzeba przekonywać, a ci ludzie słuchają różnych gróźb i zastanawiają się: - Ale o co im tak naprawdę chodzi?
Ostatnio w przestrzeni publicznej pojawiły się dwie sprawy dotyczące każdego z nas. Zakaz handlu w niedzielę i zakaz handlu alkoholem w nocy. Po mojej stronie sceny politycznej przeważały głosy, że to próba ograniczenia wolności, że to zamach na wolności obywatelskie. Znaj proporcjum, mocium panie! – chciałoby się zakrzyknąć. Wole, żeby sklepy były otwarte w niedziele, bo lubię robić zakupy, ale jak zamkną, to nic się nie stanie. Obawiam się jednak, że ludzie stracą pracę. Co do handlu alkoholem w nocy... No cóż, mieszkam przy sklepiku, który żyje z tego. Całe osiedle walczy od kilkunastu lat o pozbawienie właściciela koncesji na handel alkoholem. Każdy głos krytykujący ten pomysł, to prawdopodobnie kilka głosów z mojego osiedla dla PiS więcej.
Krytyka naprawdę powinna być mądra, bo w przeciwnym razie jest antykrytyką.
Nie wiem, ile teraz masło kosztuje, ale nie wątpię, że cena kostki masła więcej może zdziałać niż wszystkie rozprawy o Trybunale Konstytucyjnym.
Polaków raziły ośmiorniczki PO? No to pokazujmy im coś takiego.
 Zdjęcie użytkownika SokzBuraka.

Albo coś takiego:
 Zdjęcie użytkownika Razem Wrocław.


Teoretycznie poparcie dla PiS po wyborze Mateusza Morawieckiego na premiera powinno spaść. Bo wybrano przedstawiciela znienawidzonych elit, bo to były bankier, bo milioner, bo on nie jest nasz. Mam wrażenie, że nie spadnie. Bo pamiętacie, jak było z pastuszkiem. Krzyczał głupoty, a jak raz krzyknął mądrze, to nikt go nie słuchał...


*— Ach, ratujcie! ratujcie! wołał pasterz młody,
Najpiękniejszą owieczkę wilk mi porwał z trzody.
O, ratujcie, ratujcie! — Przybiegli pasterze,
A on w śmiech: — Jam żartował, on jeszcze nie bierze,
Chciałem tylko doświadczyć, czy dobrze czuwacie,
 Może mi się kiedy zdacie.
Ha, ha, ha, jakżem was też wyprowadził w pole.
 Raz, drugi się udały podobne swawole,
 Ale jednego ranka,
Wilk doprawdy pięknego porwał mu baranka.
Pasterz w krzyk i pomocy zewsząd z płaczem wzywa,
 Nikt nie przybywa.
 I prosi i błaga,
 Nic nie pomaga.

Wilk uniósł zdobycz, pasterz poniósł stratę.
 Taką się to za kłamstwo odbiera zapłatę!

11 komentarzy:

  1. Sprzątnęłaś mi sprzed nosa argument z masłem, to podam inny - co druga, trzecia witryna przy głównej ulicy ma na szybie wywieszkę: wynajmę lokal.I wywieszek przybywa. Haczyka zdążyłam jeszcze uprać, ale powtórki już nie będzie,bo myjnia padła... Sądzisz,że nadal panuje entuzjazm?...Ja mam spore wątpliwości. Nie da się drenować kieszeni, żeby nawet najciemniejszy lud tego w końcu nie zauważył!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakładam, że pytasz o entuzjazm wśród wyborców PiS? Myślę, ze błędem jest założenie, że w ogóle był entuzjazm. Ludzie w Polsce wybierają zwykle mniejsze zło. Sądzę, że podobnie jest z wyborcami PiS. Oni, z różnych powodów, za zło uznali PO i dlatego chcąc nie chcąc głosowali na PiS. Gdy teraz słyszą, że zakaz handlu w niedziele to zamach na wolności obywatelskie, to umacniają się w swoim wyborze. W pewnym stopniu ich rozumiem, bo sama nigdy nie byłam fanką PO, a na PO głosowałam.

      Usuń
    2. Mojej IDEALNEJ partii nigdy nie było, ale czy kiedykolwiek była lub jest taka partia?? Nie ma i nie będzie, dlatego wybieram coś mniej więcej zbliżonego do moich oczekiwań a że będzie to mocno niedoskonałe, no cóż- tak po prostu już jest. Dlatego mamy szanse zmienić swoje preferencje po 4 latach. Sorry: MIELIŚMY ! :(((

      Usuń
  2. Też uważam, że jest nadpodaż słów. Powinni głosić dwa, trzy proroctwa i cierpliwie czekać, głosząc te proroctwa , tak by ich treść weszła wszystkim do głowy. A wtedy, gdy czas przyjdzie, mogliby zawołać 'eureka". Ja np. głosiłabym wszem i wobec, że jak był kryzys to dali rade, a ci jak będzie kryzys rady sobie nie dadzą. Bp że kryzys u bram to pewne. A że ci co teraz są popłyną na nim (a my razem z nimi) też pewne. I choć trudno porównywać ten kryzys z tamtym, bo każdy jest inny, porządna porcja demagogii nie zaszkodzi. Myślę, że dopiero wtedy ludzie zaczną się nerwowo rozglądać i szukać odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że lek przed kryzysem to dobre paliwo. Obecnie niestety jest tak, że wszystko cokolwiek zrobi rząd jest potępiane. PiS to zresztą punktuje nazywając to jak katarynka totalitarną opozycją. I mamy co mamy. Ja teraz bardzo liczę na Morawieckiego. Nie dlatego, żebym uważała, że człowiek, o którym wszyscy mówią, że jest oportunista, coś mógł. Ale dlatego, że może jego osoba wywołała ferment i zacznie rozsadzać ten partyjny beton. Bo że tam odbywa się walka o schedę po Kaczyńskim, to pewne jak dwa razy jest cztery.

      Usuń
  3. Miałam wrażenie, że jeszcze w kampanii wyborczej media nie potrafiły w jasny sposób, przytaczając fakty, pokazać prawdziwe oblicze "dobrej zmiany".
    Teraz myślę, że skoro jest jak jest i są nadal tacy, którzy wierzyli i nadal wierzą w obiecanki, najrozsądniejsze argumenty trafiają na mur. Nie wiem skąd to się bierze. Brak umiejętności oceniania? Wydawałoby się, że nie trzeba nikogo przekonywać, nie trzeba słów. Wystarczy się rozejrzeć.
    Oczywiście zgadzam się z Tobą, że krytyka powinna być mądra, ale nic nie zwalnia z konieczności myślenia. To smutne, że ceny masła czy chleba mają największą siłę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem polega na tym, że media (podobnie jak wielu ludzi) są oderwane od rzeczywistości i nie mają pojęcia, co siedzi w głowach przeciętnych wyborców. To bolało wielu ludzi i dlatego poszli za tymi, co ich wysłuchali. Wszystkie bunty robotnicze dotyczyły pieniędzy. Wolności, demokracje, niezależności to były miłe ozdobniki. Sprawy TK suweren nie rozumiał, sprawy sądów nie ogarnia. Obawiam się, że nawet olbrzymia kara dla TVN wisi niektórym nacią od pietruchy - bogaci, to ich stać. Pozytywne jest to, ze zwolennicy PiS z moich kręgów nabrali teraz wody w usta i siedzą cicho - nie komentują podwyżek cen, nie komentują kary TVN, nie komentują odpraw dla ministrów.

      Usuń
  4. A może po prostu i zwyczajnie pogodzić się z wolą wyborców i dać wybranym rządzić? Przyjdą kolejne wybory, będzie czas na ewentualne zmiany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ktoś przeszkadza rządzącym rządzić? Serio? Jak na przeszkadzanie to nadzwyczajnie szybko idzie im przepychanie własnych pomysłów:)))
      Nie wiem jaka była rzeczywiście wola wyborców i jaka jest obecna wiedza wyborców. Jeśli jednak ktoś łamie prawo, to powinien być za to ukarany. Zaś co do następnych wyborów, to nie wiadomo, czy będą to wolne wybory. Nowa ordynacja to możliwość fałszowania wyborów.

      Usuń
  5. Autorce życzymy dobrego Nowego Roku, szczęścia i zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  6. A tak bym chciała dożyc jeszcze normalności w kraju.

    OdpowiedzUsuń