środa, 15 marca 2017

Jak po sznurku

Moja koleżanka ma średnio fajną sytuację w pracy. Połowa jej działu to gorliwi katolicy (nie mylić z katolik, a już nie daj Boże z chrześcijanami), druga połowa to ateiści o poglądach lewicowych. Jeśli było tam jakieś centrum, to się dawno zradykalizowało. To tyle tytułem wprowadzenia.
8 marca, gdy odbywał się kolejny babski protest, we wspomnianej grupie wybuchła spora awantura. Ktoś z prawej strony rzucił: - Co za głupie te kobiety! Czemu tak bardzo zależy im na zabijaniu dzieci? Ktoś z lewej strony odpowiedział: - Bzdury mówisz, nie chodzi o zabijanie. - A o co? - O prawo wyboru! Potem już było tak głośno, że w zasadzie żadna ze stron nie rozumiała, co krzyczy ta druga.
Wysłuchałam tej relacji, a pod koniec opowieści miałam oczy wielkości młyńskich kół.
Teraz chwila przerwy na stopniowanie napięcia:))) A chwile wykorzystam na inną historię.
Szkoła podstawowa, klasa czwarta poszła na wycieczkę do muzeum geologicznego. Dwóch chłopców pobiło się i to tak skutecznie, że spadł jeden z eksponatów - sporych rozmiarów głaz. Jednemu z chłopców wychowawczyni obniżyła ocenę z zachowania. Nie spodobało się to jego tacie, który podjął temat na zebraniu. - Biło się dwóch, a tylko mój syn został ukarany. - Wie pan, ze z nim już były kłopoty. - Ale to było w ubiegłym roku. - Być może, ale został karnie przeniesiony z innej klasy. - To wcale nie była taka oczywista sprawa... - Czy mam powiedzieć przy wszystkich o co poszło? Tak na marginesie to po szło o to, że zaglądał dziewczynkom pod spódnice.
Czy już wiecie, skąd moje wielkie oczy?
Nie jestem w stanie zrozumieć, jak to możliwe, że inteligentni ludzi dają się prowadzić jak na sznurku. Sprawa szkolna chyba jest jasna? Wychowawczyni postąpiła niesprawiedliwie i nie potrafiła tego wytłumaczyć, więc odwróciła kota ogonem. U mojej koleżanki w pracy światli ludzie dali sobie narzucić narrację jakiejś nawiedzonej kretynki (ona naprawdę jest nawiedzona, ale to nie miejsce, by to wyjaśniać). Polki nie dzielą na się na przeciwniczki i zwolenniczki aborcji, czy jak kto woli przeciwniczki i zwolenniczki zabijania. Nie chcę mówić w imieniu wszystkich, ale znaczna część protestujących 8 marca nie jest za aborcja, jest zaś za tym, by prawa ciężarnej były takie same, albo nawet większe niż płodu czy jak kto woli nienarodzonego dziecka. By wszelkimi możliwymi sposobami zapobiegać sytuacji prowadzącej do aborcji. By uznać, że czy się zakaże aborcji czy nie, kobiety i tak będą się na nią decydować, niech więc to robią minimalizując szkody. By in vitro było dozwolone... 
Od wielu lat mam jedno marzenie. Żeby w polskich szkołach uczono trudnej sztuki dyskusji, by uczono właściwej argumentacji, by uczono rozpoznawać techniki manipulacyjne. Pewnie długo jeszcze będę marzyć. I pewnie długo jeszcze głupie kłótnie będą zastępować wymianie poglądów.

Kącik muzyczny tylko dla mnie.




6 komentarzy:

  1. w dyskusji o aborcji język, który dziś toczy się spór się wyczerpał.
    Sprawę przegrano na początku lat 90-tych. I pozamiatane.
    Może pora przejść na "Next level"
    Norma brzmi "nie zabijaj'. a nie "nie zabijaj zarodka".
    Skoro tak, to dlaczego, jest tyle sytuacji, w której zabicie drugiego człowieka jest ok? I jakoś nikomu to nie przeszkadza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie miałabym nic przeciwko demonstracjom przeciwko wysyłaniu naszych żołnierzy gdziekolwiek. Z hasłami "Nie zabijaj!".

      Usuń
  2. http://noizz.pl/spoleczenstwo/urszula-dudziak-ekspert-men-co-mowi-o-antykoncepcji/2hv7hp7
    Niestety, nie zanosi się na to, by został wybrany właściwy kierunek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, to ja sama mam wątpliwości w kwestii, jaki kierunek jest właściwy. Męczy mnie jednak, że tak często w dyskusjach poddajemy się przeciwnikowi, zwłaszcza, gdy ten nie ma zbyt mądrych argumentów.

      Usuń
  3. Od lat myślę, że gdyby lekcje religii zastąpiono lekcjami z elementami psychologii- rozwijania umiejętności współdziałania, rozwiązywania konfliktów etc, to dzieci /a za nimi w przyszłości i cale społeczeństwo/ bardzo by na tym skorzystały.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się Ilenko pod Twoimi marzeniami podpisuję.
    Sztuka dyskusji jest naprawdę trudna i coraz mniej wzorów do naśladowania.

    OdpowiedzUsuń