środa, 2 listopada 2016

To jest chore!

Myślę, że mamy szansę stać się pierwszym państwem na świecie, w którym premiowane będzie urodzenie nieuleczalnie chorego dziecka. Premiowane sumą 4000 zł. Chyba od dziecka. Na pewno żywego. A co z martwymi? Też za 4000 zł?
Czy już osiągnęliśmy odpowiedni stopień barbarzyństwa, czy może jeszcze czeka nas coś więcej?
U mnie to było tak: najpierw się dziwiłam, potem nie wierzyłam, w dalszej kolejności uważałam, że Polskę toczy choroba, a teraz po prostu się brzydzę. Brzydzę się pewnymi ludźmi. Tymi którzy są w stanie wymyślić coś takiego jak płacenie po 4000 zł za rodzenie chorych dzieci. Nie, nie dlatego, że chciałabym masowo te dzieci uśmiercać. Choć pewnie te zdegenerowane umysły tak to widzą. Moim zdaniem dla jako tako zdrowego człowieka sprawa jest dość prosta. Możemy uważać aborcję za morderstwo, możemy twierdzić, że to jedynie usunięcie płodu. W każdej sytuacji jako tako zdrowy człowiek uważa, że jeśli na świat przyszedł człowiek nieuleczalnie chory, ułomny, niezdolny do życia to należy go otoczyć jak najlepszą opieką i taką samą opieką należy otoczyć rodziców. Bo to tragedia i należy ludziom pomóc jakoś przejść przez nią. I tyle. Ale płacić extra premię? Za co? I kto i jak oceni, czy ktoś jest nieuleczalnie chory, czy nie? Dziecko bez mózgu, czyli to które nakazał rodzić prof. Chazan, z pewnością jest nieuleczalnie chore, ale jak oceniać nieuleczalność innych?
I pomyśleć, że to wszystko służy ponoć temu, by w Polsce nie dokonywano aborcji a konkretnie po to, by poprzepychać ustawy, które pozwolą całkowicie zakazać aborcji bez jakichkolwiek protestów. Wiemy oczywiście wszyscy, że na liczbę aborcji to w ogóle nie wpłynie, bo nadal działać będzie podziemie, a poza tym sąsiedzi już Polki zapraszają i oferują dość tanie usługi i to w języku polskim. Czyli nie o aborcje chodzi, a więc o co?
Jedna odpowiedź nasuwa się sama - znów mydlą nam oczy, żeby odwrócić od czegoś uwagę. Obawiam się jednak, że chodzi o coś zupełnie innego. Ktoś coś obiecał Kościołowi, nie przewidział jednak, że z babami tak łatwo się nie wygrywa. No to zaczęli myśleć jak z tego wyjść, a że głowy takie mniej od myślenia, no to mamy to co mamy.
Nie mam pojęcia, do czego to wszystko zmierza, ale powiem szczerze, że nie zazdroszczę gówniarzom tych pięciu stówek, które na nich dostają starzy. To dzisiejsze niemowlęta zapłacą bardzo słono za ten syf. Bo jednego jestem pewna - za darmo to wszystko się nie dzieje 

Przebój na dziś. Chyba dobrze oddaje stan mojego umysłu.


P.S. Prosiliście, więc coś skrobnęłam na "Tęczy..." Adres: http://ilenka50.blogspot.com/

23 komentarze:

  1. Przeczytana dziś w sieci myśl Sun Tzu: Dyskredytujcie wszystko c dobre w kraju przeciwnika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalino, ze mną to akurat nie działa, bo ani nie jestem podatna na taką totalną dyskredytację, ani sama staram się jej nie stosować. Dlatego uważam, że to dobrze, ze ktoś wreszcie zamierza pomóc rodzinom z upośledzonymi dziećmi. Oburza mnie jednak i brzydzi ta ekstra wypłata 4000 zł za sam fakt urodzenia upośledzonego dziecka. Reszta tym projekcie mi nie wadzi, wręcz uważam, że już dawno należało się tym zająć.

      Usuń
  2. Z 4 tyś. złotych przy upośledzonym dziecku daleko się nie zajedzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Projekt ustawy obejmuje i inną pomoc.

      Usuń
    2. Co miesiąc 4 tyś? 😉 A czy ustawa obejmuje też dzieci juz jakiś czas temu urodzone, czy tylko te aktualnie poczęte? 😉

      Usuń
    3. Nie ustawa, a projekt. Na pewno nie miesięcznie, a poza tym mało o tym wiem, bo dopiero to wymyślili.

      Usuń
  3. Ja to odebrałam jako obelgę, kupczenie ciężko chorymi dziećmi. To obrzydliwe, uwłaczające kobietom! :((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo. A dodatkowo widzę mnóstwo problemów, które się przy okazji ujawnią, wiele patologii społecznych.

      Usuń
  4. Moje pierwsze dwa pytania: Kto określi próg, od którego zaczyna się niepełnosprawność? Co z dziećmi, których wrodzone wady ujawnią się później?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że za wrodzone wady ujawniające się z opóźnieniem bonus nie będzie przysługiwał, bo, jeśli dobrze rozumiem, te 4000 zł to zachęta do rodzenia dzieci ułomnych. te z opóźnionym ujawnianiem wad to i tak by się urodziły, bez zachęt.
      Próg niepełnosprawności będzie trudny do określenia. Ja na ten przykład wobec napierającej na mnie rzeczywistości nie czuję się w pełni sprawna, choć niby sprawna jestem.

      Usuń
  5. Właśnie co z tą granicą czy dziecko jest niepełnosprawne? Większość wad ujawnia się dopiero póżniej. Ja tu widzę ochłap , aby ciemny lud to kupił i duże pole do nadużyć.Jak słyszałam w "Teraz my" projekt ustawy oburza zarówno przeciwników zaostrzenia ustawy aborcyjnej jak i ich zwolenników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten projekt to twór chorego umysłu. Nie wiem, kto jest w stanie coś takiego zaaprobować. Myślę, że tego nikt nie kupi. I myślę, że oni się naprawdę na tej aborcji przejadą na na skórce od banana. Trzeba było nie ruszać.

      Usuń
  6. Chore to jest strasznie! Chca przekupic ludzi, by rodzone byly WSZYSTKIE dzieci. Ja naprawde nie jestem za tym, zeby wszystkie dzieci sie rodzily czy tez nie. Zostawmy te sprawe rodzicom, bo to tylko ich sprawa i niech kazdy w swoim sumieniu to rozegra.
    Jesli juz tak nie(rzad) chce pomagac rodzinom z dziecmi z wrodzonymi wadami genetycznymi/nieuleczalnymi itd., to niech zaproponuje opieke na CALE zycie, a nie jalmuzne za porod!
    Wydaje sie po takich decyzjach, ze to nasz (nie)rzad (nie)Prawa i (nie)Sprawiedliwosci jest CHORY i trzeba cos z tym zrobic.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wpisałam dopisek, ale widocznie nie nacisnęłam wysyłania, bo widzę, że nie ma.
    Strona Tęczy nie wpuszcza mnie do siebie. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpuszcza, nie działa tylko ten link. Dałam teraz tylko adres. Przekopiuj go i tak spróbuj.

      Usuń
  8. Ta propozycja brzmi jak scenariusz horroru. :(
    Nie wiem czy jakiekolwiek pieniądze są w stanie zrekompensować 9 miesięcy traumy na przykład w przypadku kobiet, które wiedzą, że ich dziecko umrze po porodzie :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie zrozumiałaś mnie. To "dyskredytujcie ..." to na ich sztandarach.
    W tym konkretnym przypadku, też tak uważam. Łatwe to udowodnienia kłamstwo, że po urodzeniu niechciane dzieci znajdują swój dom - gdyby tak było, nie byłyby przepełnione domy dziecka. Z jednej niby tradycyjnie: o wszystkim decyduje rodzina, a w szczegółach, o wszystkim ma decydować państwo ...
    A te 4 tys. to ochłap.
    Beata Gosiewska uzasadniając swój wniosek, argumentuje m.in. jego zasadność dysgrafią córki i koniecznością terapii ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, nie zrozumiałam i byłam nawet trochę zdziwiona. Ale z drugiej strony nie było to pozbawione sensu. Właśnie umieściłam komentarz pod artykułem na gazecie, który broni PiS-u. Bo ta dyskredytacja rządu przez Gazetę jest już lekko przegięta.
      A wracając do 4 tys. Wiesz oczywiście, że powstał pomysł, żeby płacić i za dzieci z gwałtów? M<nie to przerasta.
      A Gosiewska to zwykła hiena.

      Usuń
  10. Ułatwiać rodzenie dzieci skazanych na cierpienie, to na pewno chora idea. Myślę, że nie kierowana, miłosierdziem, ani interesem państwa, tylko partyjnymi kalkulacjami.

    OdpowiedzUsuń
  11. kobietawbarwachjesieni:
    Płacenie za urodzenie ciężko chorego dziecka lub w stanie terminalnym jest żałosne i niegodziwe. Mam nadzieję, że kupczenie cudzym nieszczęściem dla naszych obecnych polityków skończy się wkrótce zakończeniem ich rządów. To jest zwykła hipokryzja i manipulacja z ich strony. Obrzydliwość.

    OdpowiedzUsuń