niedziela, 4 grudnia 2016

Bohater za 35 zł


Świeża sprawa z Facebooka. Otóż pewien młody człowiek (rocznik 1989), jakiś znajomy moich znajomych, bo inaczej w ogóle o sprawie bym nie wiedziała, poszedł na zakupy do Lidla. Za nim stali do kasy mocno starsi ludzie, którzy nerwowo przeliczali ceny za swoje zakupy, bo nie wiedzieli, czy im wystarczy pieniędzy. Młody człowiek zwrócił się więc do kasjerki, by ich zakupy doliczono do jego rachunku. Jak sam napisał, wyszło tego ok. 35 zł. Państwo ze łzami w oczach mu podziękowali, a on swoje zdjęcie z rachunkiem ze sklepu opublikował na FB i teraz jego znajomi sobie je przekazują z tekstem: Bierzcie z niego przykład.
Zalajkowało mu to już 3,4 tys osób, udostępniło zaś 434. Czyli internauci są pod wrażeniem tego uczynku. 
Od razu nadmieniam, że nie dałam lajka i nie puściłam tego budującego niusa dalej. Skomentowałam go za to u znajomej, która była pod wrażeniem altruisty i oberwało mi się jako typowej Polce, która wszystko musi negować.
Tak się jakoś dzieje, że co roku w grudniu ludzie nagle robią się szczodrzy i dobrzy dla innych. Młody człowiek jest w stanie poświęcić 35 zł, czyli równowartość biletu do kina, na pomoc innym ludziom. I tak rośnie w swoich oczach, że musi o tym poinformować cały świat. Dał 35 zł! I pewnie ta jego wielkość przysłoniła tym kilku tysiącom lajkującym, co się naprawdę wydarzyło. A tak naprawdę jakiś bezmyślny gówniarz paroma groszami być może upokorzył dwójkę ludzi. 
Wśród moich czytelników jest sporo emerytów. Kochani wyobraźcie sobie, że stoicie przy kasie i zastanawiacie się, czy nie przyszaleliście z zakupami, gdy jakiś młody człowiek mówi do kasjerki, że skoro was na te zakupy nie stać, to on zapłaci. Fajnie byście się poczuli? Ja bym spaliła się ze wstydu. Moja matka pewnie by się popłakała, a mój ojciec, by go pogonił.
Jest kilka metod załatwienia tej sprawy kulturalnie, ale żadnej młody człowiek nie wybrał, bo tu nie chodziło o pomoc komuś, tylko o to, że to ON pomaga. Mógł powiedzieć, że przegrał zakład i zobowiązał się, że zapłaci rachunek za następną osobę. Mógł powiedzieć, że wygrał na loterii i chce komuś zrobić prezent. Mógł... Wiele mógł, ale po co? Nie czułby się bohaterem.
Grudzień to specyficzny miesiąc. Robimy znacznie więcej zakupów niż powinniśmy. Nagle przypominamy sobie o biednych i spieszymy z pomocą. Paczka makaronu kupiona w hipermarkecie i wrzucona do kosza ze zbiórką dla biednych, a potem parę groszy dla WOŚP sprawiają, ze przez cały rok możemy czuć się zaspokojeni w swojej działalności charytatywnej. 


BRAWO MY!!!

Nie wiem, czy będę się wypowiadać w imieniu wszystkich starszych ludzi, ale podejrzewam, że zdecydowana większość z nich od zafundowanych zakupów wolałaby jeśli przychodzi Wam coś jeszcze, to piszcie, może stworzymy listę prezentów, które emerycie chcieliby dostać od Mikołaja):
- żeby ktoś pomógł im zanieść do domu zakupy,
- żeby ktoś z nim pogadał, nawet, gdy nudzą,
- żeby zawsze mieli miejsce siedzące w autobusie,
- żeby zimą ktoś im pomógł przejść przez śliski kawałek chodnika...
I jakie fajne selfie można sobie przy okazji zrobić! Sorry, nie mogłam się powstrzymać:)))

A na koniec naprawdę fajna świąteczna historyjka. Od lat John Lewis tworzy świąteczne filmiki i od lat czekam na nie jak na pierwszą gwiazdkę. Oto historyjka tegoroczna. Jak zwykle cudna.





20 komentarzy:

  1. Ot, taka filantropia na pokaz. I miejscówka do nieba zaklepana?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że ja odebrałam akcj ę tego kolesia z zażenowaniem.

      Usuń
    2. Niewidzialna Reka byla lepszym pomyslem- kiedys.

      Usuń
    3. Dziś to chyba by nie przeszło:)))

      Usuń
    4. Świeża sprawa? Chyba nie taka świeża. To samo było rok, a moze dwa lata, temu. Nawet kwota ta sama - 35 zł. Ktoś dociekliwy przyjrzał się zdjeciu paragonu, ktore dobroczyńca umiescił na fb. Była tam data i czas zakupu. Mniej niz 5 minut wczesniejsza niż publikacja na fb.
      Tak się biedak spieszył.
      Czego się nie robi dla zyskania popularności, chocby na 5 minut.

      Usuń
    5. Przyznam, że ja się nie przyjrzałam, ale nie dziwi mnie to, co piszesz, bo wyglądało na to, że zdjęcie robione przed sklepem. Zakładając, że historia prawdziwa, to może robione na oczach obdarowanych. Przykre to:((((

      Usuń
  2. Pomaganie sobie wzajemnie nie powinno być aktem bohaterstwa, tylko normą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie. I dodałabym, ze fajnie byłoby gdyby tej pomocy nie utożsamiać jedynie z pieniędzmi, bo te, wbrew pozorom, wcale nie są najważniejsze.

      Usuń
  3. nie widziałam na fb tej informacji... nie wiem, jak się odnieść do tego. uważam, że pomaganie jest ok, nawet jeśli pomaga się tylko w grudniu i nawet jeśli po to, by się pochwalić. nie wiem, w jaki sposób ten chłopak zrobił to co zrobił - jeśli uraził / upokorzył tych ludzi, to słabo. ale z drugiej strony, czy pozwoliliby zapłacić, gdyby tak się czuli? nie wiem, głośno myślę. nie wiem, czy nie szkoda nerwów na to...

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie czasy, jak nie napiszesz/pokażesz, to tak, jakby nie bylo. Dawniej to było, jako chwalipięctwo, naganne, teraz bywa rozumiane jako inspiracja dobrych uczynkow, na przyklad.
    Chyba jestem z tamtej epoki, jednak, bo zdecydowanie wole dobre uczynki dyskretne;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nawet to jego chwalenie się nie aż tak bardzo przeszkadzało. Nie podoba mi się ta jego pomoc. Oprócz ewidentnych przypadków, jeśli się chce komuś pomóc, to jednak należy zapytać, czy ten ktoś sobie pomocy życzy. Bo to naprawdę może być dla kogoś przykre, że bierze się go za biedaka.

      Usuń
    2. To znaczy, wszystko zalezy od okolicznosci, bo sa sytuacje, w ktorych taka pomoc moze byc ratunkiem.ale pomagac trzeba umiec;)

      Usuń
    3. Ależ oczywiście. Ludzie nie mają pieniędzy, głupio im prosić, ale to trzeba robić z głową. A nie po to żeby wyjść na dobroczyńcę roku:)))

      Usuń
  5. Też wolę dobre uczynki dyskretne. Ale z drugiej strony jeśli zapoczątkuje to akcję "zapłać rachunek za starszą, skromnie ubraną osobę" to może ważny jest skutek. Oczywiście pod podstawowym warunkiem, że obdarowani nie czują się upokorzeni.W czasie mojej choroby różne osoby mi pomagają nie dla poklasku, ale zauważyłam, że jest im miło gdy mówię, że napisałam o nich "Dobre Anioły".Lepiej by było gdyby starsi Państwo sami napisali na fb "dziś uroczy młodzieniec zapłacił za nas rachunek w sklepie", ale zapewne nie są "fejsbukowi".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, mogę powtórzyć tylko to, co napisałam już Ikroopce. Pomoc jest szalenie ważna i super, że ludzie z pomocą spieszą, ale potrzeba jednak sporo delikatności w jej udzielaniu. Mam jednak wrażenie, że to tez robi się zapomniana sztuka:(((

      Usuń
  6. I mi sie wydaje, ze ow mlody czlowiek zrobil to tylko dla rozglosu i tzw. lajkow. Ale, jak to mowia, negowac calkowicie jego zachowania nie odwazylbym sie. Niewazne z jakich pobudek, wazne ze ulzyl finansowo temu Panstwu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pewnie jeszcze, żeby lepiej wypaść we własnych oczach. I OK. Mnie martwi tylko, że ktoś zrobi taki gest i ma luz do następnego roku. Bo tak zwykle jest. Ludzie np. płacą 10 zł na WOŚP, potem przekazują komuś 1 proc. podatku, często komuś znajomemu, kto poprosił i uważają, że pomagają. Żeby była jasność - ja nie uważam, że mamy obowiązek pomagać. Ja tylko jestem przeciwko zakłamaniu.

      Usuń
  7. Proponowane przez Ciebie formy pomocy wydają mi się bardziej sensowne. A poza tym chwalenie się własnym dobrym uczynkiem, odbiera co najmniej połowę jego wartości. Dla mnie- jest nieco żenujące...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe w tej sprawie jest to, że, bardzo uogólniając, w podejściu do niej można zauważyć silny podział wiekowy. Starszym się to nie podoba, młodsi uważają, ze jest OK. Tak m.in. było w dyskusji na FB, w której ja wzięłam udział. Znak czasów? W końcu narcyzm uznaje się dziś za zjawisko powszechne.

      Usuń