Ta piosenka przypomniała mi, że kiedyś śpiewałam w chórze szkolnym; prowadziła nas zapoznana artystka scen, ze znajomościami, więc miewaliśmy koncerty na deskach teatru, czasem uświetniające uroczystości, np. rocznicy rewolucji... Po rosyjsku się śpiewało największe szlagiery - ja byłam 'prostą chórzystką', ale mieliśmy solistkę, która tak wyciągała "Kalinkę", że s a m konsul bił brawa:)
Szkoda każdego człowieka, ale tych z Chóru podwójnie.
Też śpiewałam w chórze. Już kiedyś opowiadałam tę historie, więc przepraszam wszystkich, którzy ja znają. Mieliśmy na akademii z okazji rocznicy rewolucji zaśpiewać dwie piosenki: "Międzynarodówkę" i "O Swietłana-swietłoczok". Tego dnia nie mogła być z nami szefowa chóru, ale wszystko miałyśmy przećwiczone. Ma sygnał połowa chóru zaczęła śpiewać "Międzynarodówkę" a połowa - "Swietłanę". Gdy się zorientowałyśmy, co się dzieje, zamilkłyśmy i po chwili połowa chóru zaczęła "Swietłanę" a druga połowa "Międzynarodówkę":))) Chór Aleksandrowa towarzyszył mi przez całe życie. Nie dlatego, ze byłam fanką. Po prostu byłam. Najpierw śmiałam się, bo byli sztywniakami. Z czasem zaczęłam doceniać ich kunszt. Straszna tragedia. Wiem, że chór się odrodzi, wierzę w to, ale żal tych ludzi:(((
Śpiewałam w chórze, i jako solistka! A ten chór, to moje wspomnienie z całego życia niemalże! Pewnie przyjda inni na ich miejsce, ale to już nie będzie to!
Ależ oczywiście, że to będzie to! Takie chóry maja to do siebie, ze skład się zmienia. Teraz zmieni cały skład, z tragicznych powodów, ale chór będzie trwał. Sądzę, że to wydarzenie bardzo go wzmocni.
Żyjemy w świecie katastrof, przerażające.
OdpowiedzUsuńTa piosenka przypomniała mi, że kiedyś śpiewałam w chórze szkolnym; prowadziła nas zapoznana artystka scen, ze znajomościami, więc miewaliśmy koncerty na deskach teatru, czasem uświetniające uroczystości, np. rocznicy rewolucji...
Po rosyjsku się śpiewało największe szlagiery - ja byłam 'prostą chórzystką', ale mieliśmy solistkę, która tak wyciągała "Kalinkę", że s a m konsul bił brawa:)
Szkoda każdego człowieka, ale tych z Chóru podwójnie.
Też śpiewałam w chórze. Już kiedyś opowiadałam tę historie, więc przepraszam wszystkich, którzy ja znają. Mieliśmy na akademii z okazji rocznicy rewolucji zaśpiewać dwie piosenki: "Międzynarodówkę" i "O Swietłana-swietłoczok". Tego dnia nie mogła być z nami szefowa chóru, ale wszystko miałyśmy przećwiczone. Ma sygnał połowa chóru zaczęła śpiewać "Międzynarodówkę" a połowa - "Swietłanę". Gdy się zorientowałyśmy, co się dzieje, zamilkłyśmy i po chwili połowa chóru zaczęła "Swietłanę" a druga połowa "Międzynarodówkę":)))
UsuńChór Aleksandrowa towarzyszył mi przez całe życie. Nie dlatego, ze byłam fanką. Po prostu byłam. Najpierw śmiałam się, bo byli sztywniakami. Z czasem zaczęłam doceniać ich kunszt. Straszna tragedia. Wiem, że chór się odrodzi, wierzę w to, ale żal tych ludzi:(((
Straszny ten rok! Tyle dramatów. Tyle nieoczekiwanych śmierci.Dobrze, że się kończy! Może następny będzie trochę lepszy...
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję.
UsuńŚpiewałam w chórze, i jako solistka!
OdpowiedzUsuńA ten chór, to moje wspomnienie z całego życia niemalże!
Pewnie przyjda inni na ich miejsce, ale to już nie będzie to!
Ależ oczywiście, że to będzie to! Takie chóry maja to do siebie, ze skład się zmienia. Teraz zmieni cały skład, z tragicznych powodów, ale chór będzie trwał. Sądzę, że to wydarzenie bardzo go wzmocni.
Usuń