niedziela, 15 stycznia 2017

Chore społeczeństwo

Gra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Pamiętam tę pierwszą. Była tuż po sylwestrze, cała Warszawa była biała. Ja wrzuciłam pieniądze (gigantyczne dla mnie wtedy) do puszki Pawła Wawrzeckiego, który kwestował w wesołym miasteczku pod Pałacem Kultury.
Nie wiem, ile osób pamięta, jakie były początki. Była bieda, a w Centrum Zdrowia Dziecka umierały dzieciaki ze słabymi serduszkami, bo nie było kasy na sprzęt. W telewizji pokazali reportaż, w radiu Jurek o tym powiedział i tak się zaczęło. 
Te ćwierć wieku temu wszystkim nam urosły skrzydła, bo uwierzyliśmy, że coś możemy, że złotówka każdego z nas może sprawić, że świat się zmieni. I się zmieniał. Na dobre. Gdy czekaliśmy na podsumowania to dlatego, że chcieliśmy wiedzieć, co dobrego zrobiliśmy. 
Dziś WOŚP gra po raz 25. Ależ to wszystko się pozmieniało. Telewizja publiczna udaje, że akcji nie ma - choć ja (i nie tylko ja) osobiście doniosłam im o tym, na wszelki wypadek, gdyby okazało się, ze młode orły coś przegapiły (chłe, chłe, przegapiły). Rząd odwraca się od akcji plecami i torpeduje ja jak może, choć to dzięki tej akcji budżet państwa robi oszczędności na służbie zdrowia. A ludzie?
A ludziom już się pomieszało w głowach.
Prawicowy dziennikarz na twitterze: Aroganckie sukinsyny z WOŚP spowodowały paraliż centrum miasta.
Starsza pani, członek grupy Sympatycy KOD: Wrzuciłam z mężem. Do 4-ech puszek i jeszcze wrzucę na złość pisdzielcom. I klechom. (tu nie wytrzymałam i skomentowałam: Do piątej wrzuć, żeby komuś pomóc. Ta akcja ma łączyć, a nie dzielić).
O ile się nie mylę problem ze sprzętem w szpitalach dziecięcych mamy od dawna za sobą. WOŚP wyposażył szpitale, przychodnie... Problem w tym, że przez te minione lata zachorowało polskie społeczeństwo. I to jak bardzo zachorowało. Te dwa wpisy, które przytoczyłam (a są ich tysiące) najlepiej o tym świadczą. I żeby była jasność - ja nie widzę między nimi wielkiej różnicy, a może nawet nieco gorszy wydaje mi się ten drugi. Dlaczego? Bo upolitycznianie WOŚP to głupota, bo to podcinanie gałęzi, na której wszyscy siedzimy, to niszczenie Orkiestry, nie tak otwarte jak czynią to prawicowe orły, ale jednak niszczenie.

Kącik muzyczny zupełnie nie na temat. Piosenka tylko i wyłącznie za mnie. Przeniosłam się dziś do czasów, gdy ciągle tłukła mi się po głowie. I ratowała mnie... A może na temat? Może nam wszystkim potrzebny jest ten trolejbus?



12 komentarzy:

  1. Jak można... 5 lat temu przypadkiem byłam podczas tej akcji w Polsce, reakcje były kompletne inne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 5 lat temu już było wielu przeciwników, ale chowali się wtedy po katach. Teraz wychodzą na światło dzienne.

      Usuń
  2. A dajcie spokój! Znacie powiedzenie "Psy szczekają, a karawana idzie dalej"?! To właśnie tutaj ma to zastosowanie :) Orkiestra gra i cieszmy się tym! Grajmy razem! Złośliwcom i głupcom na pohybel! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ta karawana już dowiozła 62,5 mln. zł, a końca jeszcze nie widać. To pewnie najlepszy komentarz do szczekania psów:))).

      Usuń
  3. To prawda, że społeczeństwo mamy chore.
    Nieliczni tylko jeszcze psychicznie normalni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie strasznie się pogubili i coraz częściej zapominają, co jest najwazniejsze:(((

      Usuń
  4. Niestety, udało się podzielić społeczeństwo i jest dokładnie tak jak napisałaś: "Ludzie strasznie się pogubili". Wypowiedzi prawicowców, takie jak ta zacytowana, powodują, że niektórym "siadają" nerwy i rozdźwięk się pogłębia. Może nie do końca świadomie wiele osób wpisuje się w scenariusz stworzony przez tych, dla których obecny podział nie jest wystarczający.

    OdpowiedzUsuń
  5. jesienna:
    Dla mnie WOŚP jest świadectwem, że jeszcze nie jest z nami całkiem źle. Ta orkiestra powinna być marką naszego kraju. Nie rozumiem ludzi, którzy zieją jadem na samo wspomnienie tej pięknej inicjatywy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, lepszy jeden dzień w roku niż żaden...

      Usuń
  6. Mam wrażenie, że WOŚP jest tylko specyficzną wisienką na torcie, jakby ukoronowaniem naszej dobroczynności /choć niespecjalnie lubię to słowo. Myślę, że dzielenie się z innymi to rodzaj swoistego długu do spłacenia- bo mam trochę więcej niż on./ W końcu organizacje charytatywne działają przez okrągły rok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, to ja jednak nie jestem taką optymistką. Obawiam się, że zdecydowana większość ludzi pomaga innym w znacznie mniejszym stopniu niż mogłaby, i to głównie przy okazji takich akcji. Z tym że ja akurat nie uważam, że ja nie widzę w tym winy WOŚP (a takie argumenty przeciwko Orkiestrze padają). Ja uważam, że dobrze, że chociaz raz w roku ludzie się mobilizują.

      Usuń